Wojskowy złożył w tej sprawie zawiadomienie w prokuraturze. Potwierdza nam to szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie płk Ireneusz Szeląg. – Złożył je jeden ze świadków w postępowaniu prowadzonym przez naszą jednostkę – mówi „Rz". Odmawia jednak podania szczegółów.
Jak ustaliła „Rz", chodzi o oficera Służby Kontrwywiadu Wojskowego z Wrocławia. Jest on kolegą z pracy mjr. Andrzeja Skałeckiego, który po odejściu z SKW został asystentem społecznym posła Klubu Parlamentarnego PiS Tomasza Kaczmarka. Ten wraz z innym posłem tej partii Markiem Opiołą z Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych złożył serię interpelacji dotyczących nieprawidłowości w wojskowym kontrwywiadzie.
Kaczmarek skierował też zawiadomienia do prokuratury. Zarówno on, jak i Opioła twierdzą, że SKW w związku z tym objęła ich nielegalną kontrolą operacyjną oraz zaczęła represjonować funkcjonariuszy, których podejrzewano, że mogli być źródłem przecieków. Wojskowa prokuratura wszczęła postępowanie w tej sprawie.
„Rz" potwierdziła, że w ekspozyturze SKW we Wrocławiu funkcjonariusze i pracownicy żalą się, że poddani zostali działaniom, które odbierają jako mobbing i represjonowanie. Kilku żołnierzy poddano badaniom na wariografie. Wypytywano ich m.in. o kontakty z posłami PiS. Część pytań dotyczyła sfer wrażliwych, takich jak nałogi czy życie intymne.
Trwało to od miesięcy. Dopiero niedawno jednak szef SKW złożył zawiadomienie do warszawskiej Prokuratury Okręgowej o podejrzeniu popełnienia przestępstwa ujawnienia tajemnicy państwowej.