Tarcza obroni stolicę

Rakiety mają bronić też miejsc, w których podczas wojny lądowałyby wojska sojusznicze. Pierwsze elementy obrony pojawią się w 2017 roku.

Publikacja: 17.11.2012 13:00

Decyzje o tym, jakie rakiety kupi polska armia, zapadną w przyszłym roku

Decyzje o tym, jakie rakiety kupi polska armia, zapadną w przyszłym roku

Foto: T. Tsolo/Science Faction/Corbis

Baterie rakiet wchodzące w skład tarczy antyrakietowej będą osłaniały ważne dla funkcjonowania państwa ośrodki administracyjne i obiekty wojskowe.

Z nieoficjalnych informacji „Rz" wynika, że zostaną rozmieszczone w okolicach Warszawy. – Mogą być one wykorzystane do ochrony tzw. infrastruktury krytycznej np. portów, lotnisk, centrum administracyjnego kraju, a także wojska na polu walki – mówi dr Grzegorz Kwaśniak, ppłk rezerwy, były oficer Sztabu Generalnego, wykładowca Wyższej Szkoły Zawodowej w Nysie.

Rakiety mają bronić miejsc, które w czasie konfliktu zbrojnego mogą być wykorzystywane do przerzutu wojsk sojuszniczych.

W piątek na poligonie w Ustce została pożegnana bateria rakiet Patriot, które rotacyjnie stacjonowały w naszym kraju od ponad dwóch lat. Przyjeżdżały do Polski na platformie kolejowej z niemieckiego Kaiserslautern, gdzie są na stałe.

Baterie były rozmieszczane w Morągu oraz na poligonach w Toruniu i Ustce. Obsługiwało je ok. 120 amerykańskich żołnierzy.

– W czasie obecności baterii przeprowadzaliśmy wspólne szkolenia – informuje „Rz" gen. bryg. Jan Gabryś, szef obrony przeciwlotniczej.

W ciągu dwóch lat wyszkolono sześciu instruktorów, którzy bardzo dobrze poznali system rakietowy Patriot, a ci dodatkowo przeszkolili ok. 20 żołnierzy do podstawowej obsługi baterii.

Narew i Wisła

Te umiejętności będą przydatne w czasie zakupu i wprowadzania na uzbrojenie nowoczesnej broni przeciwlotniczej. Prezydent Bronisław Komorowski i MON zapowiadają budowę w ciągu kilkunastu lat nowoczesnego systemu obrony powietrznej ze zdolnością do zwalczania rakiet balistycznych – tarczy antyrakietowej. Na ten cel ma być przeznaczonych 13–15 mld zł.

Jak mówią nasi rozmówcy z Ministerstwa Obrony, w rzeczywistości armia zostanie wyposażona w mobilne moduły, każdy składający się z dwóch zestawów rakietowych. Mają one posiadać zdolność do niszczenia między innymi rakiet balistycznych krótkiego zasięgu (wystrzeliwanych z odległości do tysiąca kilometrów) w końcowej fazie lotu, czyli ok. 15 km przed osiągnięciem celu. Baterie rakiet będzie można ustawić w różnych miejscach.

Według szacunków wojska pierwsza bateria obrony powietrznej zdolna do zwalczania rakiet balistycznych miałaby wejść do uzbrojenia w 2017 r. Poinformował o tym na senackim posiedzeniu komisji obrony zastępca szefa Sztabu Generalnego gen. dyw. Anatol Wojtan. Wojsko otrzyma wtedy jeden lub dwa takie zestawy.

Nowe moduły rakietowe krótkiego zasięgu (zniszczą pocisk w odległości ok. 3 km) wojsko oznaczyło kryptonimem „Narew", a średniego – „Wisła" (zniszczą rakietę w odległości 15 km).

Te ostatnie mają być zdolne również do zwalczania rakiet balistycznych krótkiego zasięgu i stać się elementem systemu obrony przeciwrakietowej NATO.

Zgodnie z planem modernizacji technicznej do roku 2022 wojsko planuje zakupić osiem baterii zestawów rakietowych obrony powietrznej „Wisła". Ponadto 11 zestawów krótkiego zasięgu „Narew".

– Zakładamy, że będzie to nowoczesny sprzęt spełniający wymagania skutecznej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej przez najbliższe 30 lat – dodaje gen. Jan Gabryś.

Czy naszego kraju będę broniły rakiety wyprodukowane w kraju?

– Polskie firmy nie mają w swojej ofercie rakiet krótkiego lub średniego zasięgu, dlatego będzie trzeba je kupić od zagranicznych kontrahentów. Niedawno prototyp rakiety krótkiego zasięgu zaprezentowało na Targach Kielce konsorcjum Bumar Amunicja i WAT, ale jest to na razie rakieta doświadczalna o niewystarczających do stawianych założeń parametrach. Polski przemysł mógłby za to wziąć na siebie budowę systemu rozpoznania, czyli radarów, a także łączności i dowodzenia – uważa Tomasz Szatkowski, ekspert do spraw bezpieczeństwa Fundacji Republikańskiej, były wiceprezes Bumaru.

Wojsko jest zainteresowane zagranicznymi rakietami krótkiego zasięgu: NASAMS (amerykańskiej firmy Raytheon i norweskiej Kongsberg), SPYDER (izraelskiego Rafaela), Barak 8 (izraelskiego IAI) oraz zestawem opartym na rakiecie VL MICA (oferowany przez Bumar i europejski koncern MBDA).

Natomiast wśród zestawów średniego zasięgu w kręgu zainteresowań MON mogą być zestawy Patriot (w najnowszych wariantach), Barak 8, SAMP/T (MBDA), zestaw z rakietą Aster 30 Bumar i MBDA) i izraelsko-amerykański zestaw David's Sling (Rafael).

Jak mówią przedstawiciele MON, na pewno Polska nie kupi zestawu Patriot, który jest teraz wycofywany przez siły zbrojne Niemiec. Zdaniem naszych ekspertów są zbyt drogie. – Decyzje o pozyskaniu nowych modułów zapadną w 2013 roku, w latach 2014–2015 powinny zostać złożone zamówienia – precyzuje szef obrony przeciwlotniczej.

Odpowiedź na rakiety

Analitycy nie ukrywają, że przyspieszenie w ostatnich tygodniach prac nad tarczą antyrakietową to odpowiedź Polski na ustawienie w obwodzie kaliningradzkim nowoczesnych rakiet balistycznych krótkiego zasięgu Iskander. – W tej chwili mogą one razić cele w odległości ok. 350 km, ale nie ma problemu, aby przeprogramować je tak, aby wystrzelić je na odległość 700 km – mówi nasz rozmówca z resortu obrony.

– Nie bez znaczenia jest i to, że obrona przeciwlotnicza jest zaniedbana, wymaga modernizacji – uważa dr Grzegorz Kwaśny.

Teraz Wojsko Polskie posiada trzy pułki przeciwlotnicze składające się z 20 zestawów Kub (powinny być wycofanie do 2022 r.), 64 zestawów Osa (wycofanie do 2026 r.) oraz jedną brygadę rakietową obrony powietrznej składająca się z sześciu dywizjonów wyposażonych w 17 zestawów rakietowych Newa (eksploatacja do 2019 r.) oraz jednego zestawu Wega (wycofane do 2015 r.).

– Wszystkie te zestawy to technologie pochodzące z ZSRR. Zostały one wprowadzone do uzbrojenia w Polsce jeszcze w latach 70. i 80. ubiegłego stulecia – przyznaje szef obrony przeciwlotniczej.

Jeszcze przed zakupem pierwszych zestawów rakiet w Polsce mogą się znaleźć rakiety amerykańskie. Będą one osłaniały bazę rakietową w Redzikowie koło Słupska. Niewykluczone, że Amerykanie przywiozą baterię rakiet Patriot.  Pierwsi amerykańscy żołnierze pojawią się w Redzikowie w 2015 roku, a baza ma zacząć działać od 2018 roku.

Baterie rakiet wchodzące w skład tarczy antyrakietowej będą osłaniały ważne dla funkcjonowania państwa ośrodki administracyjne i obiekty wojskowe.

Z nieoficjalnych informacji „Rz" wynika, że zostaną rozmieszczone w okolicach Warszawy. – Mogą być one wykorzystane do ochrony tzw. infrastruktury krytycznej np. portów, lotnisk, centrum administracyjnego kraju, a także wojska na polu walki – mówi dr Grzegorz Kwaśniak, ppłk rezerwy, były oficer Sztabu Generalnego, wykładowca Wyższej Szkoły Zawodowej w Nysie.

Pozostało 91% artykułu
Służby
Nie będzie kodeksu pracy operacyjnej. Rząd wprowadza obostrzenia dla służb przez rozporządzenia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą