Politycy podzieleni w ocenie rezygnacji gen. Janickiego
Politycy nie znają przyczyn rezygnacji szefa BOR gen. Mariana Janickiego. PO szanuje tę decyzję, według PSL była ona "jedynie słuszną". SLD niepokoją zmiany w służbach. RP chwali Janickiego, z kolei PiS i SP podkreślają, że gen. powinien dawno zrezygnować w związku z katastrofą smoleńską.
Wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała, że nie zna szczegółów dot. decyzji Janickiego, ale - jak zaznaczyła - szanuje ją. Jak dodała, jeśli ktoś składa dymisję, to jest to naturalne, że premier ją przyjmuje. - Dobrze, że odbyło się to szybko - zaznaczyła.
Z kolei szef klubu PiS Mariusz Błaszczak uważa, że Janicki powinien stracić stanowisko bezpośrednio po katastrofie smoleńskiej. - Odpowiadał za bezpieczeństwo prezydenta i innych osób, które leciały do Katynia, a na lotnisku w Smoleńsku nie było funkcjonariuszy BOR. Tymczasem Janicki został awansowany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, a nie zdymisjonowany przez premiera Donalda Tuska. Pojawia się pytanie o podłoże tej decyzji - powiedział polityk PiS dziennikarzom.
Błaszczak zaznaczył, że być może jest tak, że Janicki, podobnie jak b. wiceszef BOR gen. Paweł Bielawny, usłyszy zarzut niedopełnienia obowiązków w związku z organizacją lotu do Smoleńska. - Być może chodzi o to, żeby usłyszał zarzuty jako emerytowany funkcjonariusz, a nie szef BOR - dodał.
Również w ocenie szefa klubu SP Arkadiusza Mularczyka dla wielu osób Janicki jest osobą odpowiedzialną za nieprzygotowanie BOR do wizyty prezydenta w Katyniu. Szef klubu SP wyraził nadzieję, że decyzja Janickiego będzie skutkowała większą profesjonalizacją BOR-u.
- Dobrze czyści nowa miotła, cieszę się, że pierwszą decyzją nowego ministra spraw wewnętrznych było zmuszenie w końcu do dymisji Janickiego, bo to była wielka kpina jego urzędowanie na funkcji szefa BOR. (...) Szkoda, że tak późno - powiedział Mularczyk. W lutym Jacka Cichockiego na stanowisku szefa MSW zastąpił Bartłomiej Sienkiewicz.