Urzędnicy przygotują się na wojnę

W samym środku konfliktu ukraińskiego MON planuje reformę szkoleń obronnych.

Publikacja: 19.08.2014 02:00

Warszawskie Centrum Bezpieczeństwa

Warszawskie Centrum Bezpieczeństwa

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz rg Rafał Guz

Ministrowie i ich zastępcy,  marszałkowie województw i szefowie innych jednostek terytorialnych, kierownicy departamentów w urzędach gminnych i powiatowych, a nawet niektórzy przedsiębiorcy – to tylko fragment listy osób, które raz na kilka lat obowiązkowo muszą uczestniczyć w szkoleniach obronnych. Część z nich jeździ na wykłady do Akademii Obrony Narodowej, inni biorą udział w lokalnych kursach.

System szkoleń zamierza zreformować MON. Celem ma być stworzenie „pozamilitarnego systemu obrony". Resort twierdzi, że reforma nie ma związku z napięciem w relacjach Polski z Rosją.

Niektórzy rozmówcy „Rz" twierdzą jednak, że sytuacja polityczna mogła zmiany przyspieszyć.

Szwankujący system

Dlaczego urzędnicy szkolą się z obronności?

– W Polsce zadania w dziedzinie bezpieczeństwa wykonują niemal wszystkie organy administracji rządowej i samorządowej –  wyjaśnia prof. dr hab. Waldemar Kitler z Akademii Obrony Narodowej. Dodaje, że każdy z nich opracowuje plany operacyjne  funkcjonowania w warunkach wojny. W przypadku zagrożenia urzędnicy muszą m.in. chronić ludność, zapewnić funkcjonowanie gospodarki i zaspokoić potrzeby wojska.

Praktycznej realizacji tych planów dotyczą właśnie szkolenia. Przykładowo urzędnicy powiatowi  uczą się podczas kursów uruchomienia tzw. akcji kurierskiej, polegającej na doręczaniu kart powołania żołnierzom rezerwy. Dowiadują się też, w jaki sposób zapewnić miejsca w szpitalach.

Urzędnicy wyższego szczebla jeżdżą z kolei na jedno- lub dwutygodniowe wyższe kursy obronne w Akademii Obrony Narodowej. Nie tylko uczestniczą tam w wykładach, ale biorą również udział w tzw. grach decyzyjnych i przeprowadzają  komputerowe symulacje konfliktów zbrojnych.

Resort obrony  nie ukrywa jednak, że  obecny system jest niedoskonały. „Brak jest rozwiązań umożliwiających ukierunkowane szkolenie, które stworzy podsystem pozamilitarny systemu obrony państwa" – pisze resort obrony w uzasadnieniu do powstającego właśnie rozporządzenia dotyczącego szkoleń.

Zdaniem MON organy administracji, na które nałożono zadania obronne, powinny działać bardziej spójnie.

Wspólne szkolenia ?z żołnierzami

Jak to osiągnąć? Rzecznik MON płk Jacek Sońta informuje „Rz", że „w projekcie  rozporządzenia zwiększono ilość stanowisk objętych obowiązkiem udziału w szkoleniu obronnym" o niektórych urzędników samorządowych. MON chce też w przyspieszonym trybie posyłać najwyższych urzędników państwowych na kursy do Akademii Obrony Narodowej.

Resort planuje też zwiększyć frekwencję na ćwiczeniach, a przede wszystkim zobowiązać urzędników, by brali udział w szkoleniach ramię w ramię z żołnierzami. Za wzór w resorcie uchodzą ćwiczenia Anakonda 2012, w których uczestniczyli urzędnicy stopnia centralnego i z urzędów wojewódzkich. Również podczas  tegorocznej edycji Anakondy  będą zaangażowani urzędnicy (o samych ćwiczeniach piszemy w tekście poniżej).

Kontekst zewnętrzny

–  Reforma jest potrzebna, bo w ostatnich latach osłabły możliwości obronne struktur państwa. Po wprowadzeniu wojska zawodowego uznano, że wyłącznie ono powinno się zająć sprawami bezpieczeństwa – przypomina  Janusz Zemke z SLD, były wiceminister obrony.

Jednak będzie to pierwsza tak gruntowna reforma systemu szkoleń od czasów rządów Leszka Millera, więc pojawia się pytanie, dlaczego MON zdecydowało się na nią właśnie teraz.  „Nowelizacja rozporządzenia ma jedynie na celu usprawnienie procesu szkolenia i w żaden sposób nie jest związana z obecną sytuacją polityczną" – przekonuje  rzecznik MON.

Janusz Zemke uważa, że kontekst międzynarodowy mógł „zdopingować tempo prac". Nie zgadza się z tym poseł PiS Mariusz Antoni Kamiński z sejmowej Komisji Obrony. – W kontekście  ukraińskim komentowano też ostatnie liczne powołania rezerwowych na ćwiczenia. Takie działania przygotowuje się jednak z dużym wyprzedzeniem – uspokaja.

Ministrowie i ich zastępcy,  marszałkowie województw i szefowie innych jednostek terytorialnych, kierownicy departamentów w urzędach gminnych i powiatowych, a nawet niektórzy przedsiębiorcy – to tylko fragment listy osób, które raz na kilka lat obowiązkowo muszą uczestniczyć w szkoleniach obronnych. Część z nich jeździ na wykłady do Akademii Obrony Narodowej, inni biorą udział w lokalnych kursach.

System szkoleń zamierza zreformować MON. Celem ma być stworzenie „pozamilitarnego systemu obrony". Resort twierdzi, że reforma nie ma związku z napięciem w relacjach Polski z Rosją.

Pozostało 85% artykułu
Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Służby
Piotr Pogonowski: Jako były szef ABW chciałbym sprostować kłamstwa o Pegasusie