Ochotnicze oddziały obrony w każdej gminie

W ciągu trzech lat w Polsce może powstać ochotnicza armia. W razie zagrożenia jej członkowie mają być gotowi do działania w kilka godzin.

Aktualizacja: 15.10.2015 22:06 Publikacja: 15.10.2015 21:44

Ochotnicze oddziały obrony w każdej gminie

Foto: 123RF

Generał Bogusław Pacek po kilku miesiącach analiz przygotował koncepcję budowy Gwardii Krajowej, która ma wspierać zawodową armię. W przyszłym tygodniu ma ją zaakceptować minister obrony.

Według założeń generała w przypadku wybuchu wojny członkowie Gwardii nie podlegaliby mobilizacji, ale służyli w lokalnych oddziałach Gwardii. Składające się z ochotników oddziały mają powstać w powiatach i gminach. Dowodzić będą nimi oficerowie rezerwy powołani przez wojskowe komendy uzupełnień. Później rekrutację do oddziałów prowadziłaby już sama Gwardia.

Główną rolę w szkoleniu gwardzistów pełniłyby organizacje proobronne, które realizowałyby program przygotowany przez wojsko. Armia miałaby kontrolować jakość szkolenia. – Program szkolenia jest już gotowy – mówi „Rzeczpospolitej" gen. Pacek.

Gwardziści mieliby być uzbrojeni głównie w broń lekką, np. karabiny i granatniki przeciwpancerne. Broń miałaby być magazynowania w najbliższej jednostce wojskowej lub w specjalnym pomieszczeniu przy komendzie policji. Na początku byłaby to broń wycofywana z wojska.

Armia na razie nie komentuje rozwiązań przygotowanych przez Packa. – Na razie jest to jedynie koncepcja – mówi nam jeden z oficerów.

Z pewnym dystansem do pomysłu podchodzi też Grzegorz Matyasik, szef stowarzyszenia Obrona Narodowa. Ma nadzieję, że to „przyspieszenie nie jest związane tylko z kampanią wyborczą", a koncepcja ta będzie realizowana.

– Nie znamy wielu szczegółów, więc trudno powiedzieć, jak w rzeczywistości będzie wyglądała ta formacja. Biorąc pod uwagę wyposażenie, mam nadzieję, że nie stanie się ona złomowiskiem wojsk operacyjnych – mówi Matyasik.

Podobne formacje działają od wielu lat m.in. w Izraelu, Wielkiej Brytanii, Estonii, Stanach Zjednoczonych. Generał Pacek przyznaje, że tworząc swoją koncepcję, czerpał z rozwiązań duńskich, estońskich, a przede wszystkim szwedzkich. W Szwecji w skład działającej od 75 lat organizacji Hemvarnet wchodzi ok. 20 tys. ochotników (armia zawodowa liczy ok. 22 tys. osób). Liczy 40 batalionów i podlega dowództwu armii, ale na czele oddziałów gwardii stoją oficerowie rezerwy.

– Naszym głównym zadaniem jest ochrona obiektów wojskowych, np. lotnisk, ale także portów i infrastruktury ważnej dla funkcjonowania państwa: ujęć wody, radiostacji TV – opisuje por. Patrycjusz Kosmowski, od 25 lat oficer tej formacji. Gwardziści Hemvarnetu na wyposażeniu mają karabinki automatyczne szwedzkie AK 4 B, łącznościowcy zaś pistolety Glock 88, kompanie szybkiego reagowania m.in. wyrzutnie granatników. Na stanie oddziału może być też karabin maszynowy, granatniki przeciwpancerne, karabin wyborowy. Członkowie organizacji mogą przechowywać lekką broń w domu (jest ona w odpowiedni sposób zabezpieczona) albo w magazynach gwardii.

– W razie potrzeby w ciągu czterech godzin jesteśmy gotowi do działania – mówi Kosmowski.

Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Służby
Piotr Pogonowski: Jako były szef ABW chciałbym sprostować kłamstwa o Pegasusie