Politycy opozycji domagają się wyjaśnień po sobotnich wydarzeniach w Warszawie – w czasie demonstracji posłanka KO Barbara Nowacka została spryskana gazem przez policjanta. Zaraz po tym, jak pokazała mu legitymację poselską.
– Symbolicznie można powiedzieć, że to Jarosław Kaczyński trzymał wczoraj tę butlę z gazem – powiedział w niedzielę szef klubu KO Cezary Tomczyk.
Żądanie wyjaśnień
Koalicja zapowiedziała wniosek do marszałek Sejmu Elżbiety Witek o wyjaśnienie całego incydentu. Chce też, by Sejm w najbliższy piątek zajął się wnioskiem o wotum nieufności dla wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, odpowiedzialnego w rządzie za sprawy bezpieczeństwa. A Sławomir Nitras z KO zadeklarował, że po tym, jak PiS przestanie sprawować władzę w Polsce, w policji będzie musiała być przeprowadzona weryfikacja przełożonych funkcjonariuszy.
Pierwsza reakcja władz Sejmu już jest. W niedzielę marszałek Sejmu Elżbieta Witek rozmawiała z komendantem głównym policji gen. Jarosławem Szymczykiem. Jak poinformowały służby prasowe Sejmu, „oczekiwane są niezwłoczne pisemne wyjaśnienia w tej sprawie".
Głównym motywem sobotnich demonstracji miało być przypomnienie 102. rocznicy uzyskania przez Polki praw wyborczych. W Warszawie manifestacja rozpoczęła się na rondzie Dmowskiego, które protestujące symbolicznie przemianowały na rondo Praw Kobiet, zawieszając wysoko nad placem tabliczki przykrywające starą nazwę. Policja przez megafony wzywała do rozejścia się i opuszczenia jezdni. Od początku w tłumie obecni byli posłowie i posłanki – niektóre w żółtych kamizelkach z napisem „posłanka na Sejm" dla lepszej identyfikacji.