Młodzi Polacy chcą iść do wojska

Wchodzący w dorosłość Polacy chętnie poddaliby się szybkiemu przeszkoleniu wojskowemu zaraz po maturze.

Aktualizacja: 23.11.2016 11:03 Publikacja: 22.11.2016 19:19

Młodzi Polacy chcą iść do wojska

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Tak wynika z badań PBS opublikowanych w książce „Armia obywatelska" autorstwa Cezarego Pietrasika, niezależnego ekonomisty oraz miłośnika wojskowości.

W swojej publikacji nakreślił program stworzenia półmilionowej armii rezerwowej. Proponuje, aby osoby w wieku 18 i 19 lat mogły dobrowolnie wstąpić do Gwardii Narodowej. Następnie brałyby udział w 12-tygodniowym wakacyjnym szkoleniu wojskowym.

Pietrasik podpowiada, że takie osoby powinny otrzymywać specjalne bonusy. Po ukończeniu szkolenia wojsko opłaciłoby im pierwszy rok studiów na płatnej uczelni lub przekazało równowartość 2000 zł na wybrane przez młodego gwardzistę cele edukacyjne.

W przypadku ubiegających się o pracę w administracji publicznej lub samorządowej, osoby po przeszkoleniu miałyby pierwszeństwo zatrudnienia wobec innych kandydatów o takich samych kwalifikacjach.

Z badań prezentowanych w publikacji wynika, że za takim rozwiązaniem jest 56 proc. ankietowanych 18- i 19-latków, 23 proc. jest przeciwnych. Najwięcej zwolenników jest wśród absolwentów ogólniaków – 65 proc., a najmniej z liceów profilowanych – 40 proc.

Ponadto za takim rozwiązaniem są głównie osoby z dużych miast (powyżej 250 tys. mieszkańców) – 66 proc., oraz ze wsi – 60 proc.

Autor publikacji zakłada, że każdego roku polska armia może liczyć na ponad 60 tys. młodych ochotników, co po ośmiu latach daje niemal pół miliona przeszkolonych rezerwistów. Ekonomista wylicza, że wprowadzenie w życie jego koncepcji kosztowałoby rocznie 1 mld zł. Proponuje, aby pieniądze na ten cel pochodziły m.in. z obniżenia diet lub liczby radnych, reformy więziennictwa (np. wprowadzenia obowiązku pracy dla więźniów), redukcji kosztów funkcjonowania aparatu ZUS (np. poprzez sprzedaż niektórych budynków).

Pietrasik opisuje też kampanie partyzanckie w XX i XXI wieku, prezentuje rozwiązania dotyczące obrony terytorialnej Izraela, Finlandii i Szwajcarii. Wykazuje, że masowa armia rezerwowa, zdolna do walki partyzanckiej, może skutecznie odstraszać potencjalnego agresora.

Inne badania zdają się potwierdzać, że ekonomista trafnie diagnozuje nastroje społeczne. Otóż w sondażu IBRiS z września tego roku 44 proc. badanych deklaruje, że byłoby skłonnych poświęcić życie lub zdrowie w przypadku agresji na Polskę. Przy tym w przypadku młodych ludzi (18–24 lata) ten odsetek sięga 60 proc.

Powodzeniem cieszą się też klasy mundurowe (głównie w szkołach ponadgimnazjalnych) – uczy się w nich teraz ok. 57 tys. osób. Część z nich w przyszłości zasili wojsko, różnego rodzaju służby lub obronę terytorialną.

MON buduje w tej chwili Wojska Obrony Terytorialnej, które są wzorowane na rozwiązaniach amerykańskiej Gwardii Narodowej. Mają one liczyć 53 tys. osób. Na razie resort nie przewiduje masowego szkolenia absolwentów szkół średnich. Chociaż takie postulaty pojawiają się wśród ekspertów.

Służby
Służby i bez Pegasusa chętnie podsłuchują
Służby
Agenci CBA weszli do siedzib PKOl i PZKosz. Chodzi o faktury
Służby
Starlinki nie tylko dla Ukrainy. Obsługiwały także wybory w Polsce
Służby
600 tys. zł w rok. Kosmiczna pensja szefowej CBA
Służby
Anna Dyner: Jak w Polsce werbują białoruskie i rosyjskie służby