Na jaw wychodzi coraz więcej nadużyć policjantów, zwłaszcza zachowań, za którymi kryją się pieniądze. Przestępstwa korupcyjne stanowiły w ubiegłym roku blisko połowę spośród wszystkich zarzucanych policjantom. A jeszcze w 2016 ich skala sięgała jednej trzeciej – wynika z raportu Biura Spraw Wewnętrznych (BSW) Komendy Głównej Policji, który poznała „Rzeczpospolita".
Młodzi z zarzutami
Mimo surowszego niż kiedyś traktowania sprzedajnych funkcjonariuszy wciąż są tacy, którzy nie opierają się finansowej pokusie. Tyle że łapówki biorą w zawoalowanej formie – to jeden z wniosków BSW, które tropi czarne owce w blisko 100-tysięcznej formacji.
Za sprawą BSW znacząco przybyło policjantów podejrzanych o przestępstwa – było ich 328, czyli o 69 więcej niż w 2016 r. Częściej kierowano wobec nich akty oskarżenia i stosowano tymczasowy areszt – w ubiegłym roku za kratki trafiło 48 policjantów, rok wcześniej 14. To świadczy o wadze zarzutów.
Najwięcej policjantów o statusie podejrzanych było na Śląsku, w policji stołecznej, dolnośląskiej i – co szokujące – w elitarnym CBŚP, które ściga zorganizowane gangi. Aż 29 policjantów CBŚP (w 2016 r. – ośmiu) dostało zarzuty. Na niechlubny rekord wpłynęła sprawa perfum z lewej fabryki, na które się połaszczyli.
Przestępstw najczęściej dopuszczali się mundurowi z prewencji – stanowili 62 proc. ogółu podejrzanych funkcjonariuszy. Co czwarty z zarzutami był z pionu kryminalnego.