Legenda opozycji na czele komisji śledczej

Andrzeja Czumę chwalą nawet polityczni przeciwnicy. – Ale dlaczego chce brać udział w hucpie? – pytają posłowie PiS

Publikacja: 08.02.2008 03:27

Legenda opozycji na czele komisji śledczej

Foto: Rzeczpospolita

Andrzej Czuma, który ma stanąć na czele komisji śledczej ds. nacisków na specsłużby, zasiada w Sejmie niespełna półtora roku. Znalazł się w nim po dwóch dekadach spędzonych w USA. Przez trzy lata pracował tam, jak sam mówi, „na robotach”, głównie budowlanych. Potem prowadził audycję w radiu.

W 2005 r. włączył się w kampanię PO za namową Bronisława Komorowskiego i Stefana Niesiołowskiego. – Bliscy przekonywali, żebym startował z PiS, ale po głębokim namyśle zdecydowałem się na Platformę – przyznaje. Do Sejmu dostał się jednak dopiero, gdy w grudniu 2006 r. zastąpił Hannę Gronkiewicz-Waltz, wybraną na prezydenta Warszawy. – Może lepszy byłby ktoś z większym doświadczeniem sejmowym, ale to osoba pracowita i wyważona, więc na pewno się sprawdzi – ocenia Katarzyna Piekarska (SLD), która pracowała z Czumą w Komisji Sprawiedliwości.

Posła chwali też jej partyjny kolega Ryszard Kalisz, szef komisji śledczej ds. zbadania śmierci Barbary Blidy: – To niezwykle wyważony, spokojny i analitycznie mówiący prawnik. Dzięki niemu można mieć nadzieję, że komisje śledcze będą miejscem profesjonalnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności.

Jednak to, co dla jednych jest zaletą, inni uważają za wadę. – Wszyscy spodziewają się w tej komisji mordobicia, więc taki elegancki, dobrze wychowany pan może zostać zagryziony przez Jacka Kurskiego – mówi anonimowo polityk opozycji.

Joachim Brudziński z PiS ma inne zastrzeżenia: – Czuma to osoba zasłużona dla polskiej demokracji, więc dziwię się, że chce się wpisywać w tę polityczną hucpę i szukanie haków na poprzedników.

Sam Czuma przyznaje, że nie ma predyspozycji śledczych. Ale zapowiada, że na żadną hucpę w komisji nie pozwoli.

Inny poseł PiS jest zadowolony: – To dla nas dobra wiadomość, bo Czuma nie należy do „jastrzębi” PO i w jego wieku trudno się spodziewać nadzwyczajnej aktywności. Platforma go wyznaczyła, bo z jego biografią nikt nie ośmieli się go atakować.

Życiorys Czumy jest rzeczywiście bogaty. Jego stryj był dowódcą obrony Warszawy w 1939 r. i współtwórcą Dywizji Syberyjskiej, a ojciec jednym z autorów konstytucji kwietniowej z 1935 r. Po studiach prawniczych Czuma wraz z Niesiołowskim założył nielegalną organizację Ruch w 1969 r. Gdy postanowili podpalić Muzeum im. Lenina w setną rocznicę jego urodzin, Czuma dostał siedem lat więzienia za „próbę obalenia ustroju socjalistycznego”. Po wyjściu współtworzył Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela. – Był tak aktywny, że śmialiśmy się, że wsiada naraz do dwóch pociągów jadących w przeciwne strony – wspomina Niesiołowski. 11 listopada 1979 r. za kierowanie manifestacją niepodległościową Czuma z Komorowskim zostali skazani na kilka miesięcy więzienia przez sędziego Andrzeja Kryżego, późniejszego wiceministra sprawiedliwości w rządzie PiS.

Służby
Nie będzie kodeksu pracy operacyjnej. Rząd wprowadza obostrzenia dla służb przez rozporządzenia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą