Gwiazda Iraku i Gwiazda Afganistanu to odznaczenia, ustanowione przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego w 2007 r. Powinni je dostać wszyscy żołnierze, którzy byli na tych misjach, jeśli do ich służby nie było zastrzeżeń.
Tymczasem w ciągu ostatnich dwóch lat dostało je zaledwie ok. 2,5 tys. osób. W kolejce czekają zaś blisko 24 tys. żołnierzy, którzy służyli w obu kontyngentach w latach 2002 – 2008. Problem jest tym bardziej palący, że według wspólnych uzgodnień MON i Kancelarii Prezydenta odznaczenia muszą być przyznane do końca przyszłego roku.
– Gwiazdę Afganistanu dostałem, ale Iraku już nie, chociaż byłem na misji. Nie będę się jednak upominał – mówi żołnierz z 6. Brygady Powietrzno-Desantowej. – Takich jak ja jest dużo więcej.
Odznaczenia przyznaje prezydent na wniosek szefa MON. A resort za wolno przekazuje dokumenty.
– Pierwsze pismo, w którym poprosiliśmy ministra obrony o przyspieszenie przekazywania tych dokumentów, wysłał jeszcze w lutym Piotr Kownacki. Ja również skierowałem dwa podobne pisma – mówi Władysław Stasiak, szef Kancelarii Prezydenta. – Przypominam ministrowi, że mamy tylko niewiele ponad rok na załatwienie tej sprawy. Jeśli dokumenty nie będą spływać szybko, możemy mieć niebawem naprawdę duży problem.