Prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że jest „dogadany" z premierem Donaldem Tuskiem i szefem MON Tomaszem Siemoniakiem w sprawie reformy struktury dowództwa polskiej armii. W jego ocenie obecnie dowództwo jest zbyt rozbudowane i zbyt drogie.
Zdaniem Komorowskiego struktura dowództwa polskiej armii powinna być zmieniona już wiele lat temu, ponieważ „zmniejszała się ilość Indian, a została w dużej ilości liczba wodzów". - Trzeba te proporcje poprawić. Musi być więcej wojowników, a mniej wodzów w polskim plemieniu - mówił w porannych „Sygnałach Dnia" przy okazji przypadającego Święta Wojska Polskiego.
W tej chwili w służbie czynnej armii jest 105 generałów i admirałów. Pięciu otrzymało nominacje wczoraj, ale jednocześnie z armii odeszło19.
Komorowski mówił o przygotowanym przez resort obrony projekcie założeń do nowelizacji ustawy o urzędzie Ministra Obrony Narodowej. Przewiduje on uproszczenie struktury kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi, m.in. przez połączenie odrębnych dziś dowództw rodzajów sił zbrojnych w Dowództwo Generalne Sił Zbrojnych. Projektowana reforma obejmuje rozdzielenie funkcji planistycznych, dowodzenia ogólnego i dowodzenia operacyjnego siłami zbrojnymi. W rezultacie Sztab Generalny WP zostanie przekształcony w organ planowania, doradztwa strategicznego i nadzoru, a obecne dowództwa wojsk (lądowych, powietrznych, marynarka wojenna, wojska specjalne) zintegrowane w dwa dowództwa strategiczne: odpowiedzialne za ogólne dowodzenie wojskami Dowództwo Generalne Sił Zbrojnych RP oraz Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych. Ta ostatnia struktura ma odpowiadać za dowodzenie w czasie wojen, kryzysów oraz zagranicznych misji pokojowych.
Jak zapowiada Tomasz Siemoniak, projekt ustawy trafi do Sejmu w ciągu dwóch, trzech miesięcy. Na razie nie wiadomo, ilu dowódców w efekcie tych zmian straci stanowiska. Według Bronisława Komorowskiego zmiany w strukturze dowódczej polskiej armii są możliwe od 2014 roku.