Czy praca sapera może być zabawą? Może. – Bo pies saper właśnie w czasie pracy się bawi – tłumaczy sierżant Arkadiusz Mendel, saper z 2. Mazowieckiego Pułku Saperów w Kazuniu.
W jednostce tej – jako jedynej w polskich Wojskach Lądowych – służy 18 psów, które są w stanie wywąchać materiały wybuchowe, amunicję i broń. Dlatego wraz ze swoimi przewodnikami saperami wyjeżdżają na misje do Afganistanu.
Buty są najważniejsze
W poprzednim roku w czasie afgańskiej misji zginął pies Roki. Jego szczątki powróciły do kraju. Zostały złożone przed budynkiem plutonu przewodników psów, na terenie jednostki wojskowej w Kazuniu.
– Roki zginął przez przypadek, w wypadku drogowym – wspomina jego przewodnik, starszy kapral Krzysztof Poneta. Kilka tygodni wcześniej ten owczarek niemiecki prawdopodobnie uratował życie kilku osobom. – Na poboczu drogi w jednej z wsi, którą kontrolowaliśmy, wskazał miejsce, gdzie została zakopana mina pułapka – dodaje żołnierz.
Wojskowe zwierzęta, jak ich przewodnicy, mają swoje regulaminowane umundurowanie i wyposażenie. Chodzą w doglach (czyli psiej odmianie gogli), a na łapach noszą buty z oddychającą membraną. Mają też specjalne kamizelki chłodzące, a także bojowe kamizelki przeciwodłamkowe. – Okulary chronią psie oczy przed wszechobecnym w Afganistanie pyłem. Buty chronią opuszki łap przed rozpalonymi słońcem kamieniami lub asfaltem. Psy pocą się przez łapy, dlatego ochraniacze z membraną są dla nich tak ważne – wyjaśnia sierżant Paweł Paluch.