Reklama
Rozwiń

Oczy NATO nad Polską

Polska stara się o powrót do natowskiego programu AGS obserwacji obiektów naziemnych z powietrza.

Publikacja: 04.12.2012 01:22

Decyzje o tym, jakie rakiety kupi polska armia, zapadną w przyszłym roku

Decyzje o tym, jakie rakiety kupi polska armia, zapadną w przyszłym roku

Foto: T. Tsolo/Science Faction/Corbis

12 grudnia polski wniosek o powrót do programu rozpatrzy w Brukseli Rada Dyrektorów, która nadzoruje powstanie programu NATO AGS (Alliance Ground Surveillance).

Superradary

– System AGS to bardzo dobre radary, zdolne do prowadzenia obserwacji obiektów naziemnych, umieszczone na pokładzie pięciu bezzałogowych statków powietrznych RQ-4 Global Hawk – mówi nam przedstawiciel MON.

Statki te wykonują lot na wysokości około 20 kilometrów. Radary rejestrują oraz transmitują niemal w rzeczywistym czasie obrazy interesujące w danym momencie dowództwo. Informacje z bezzałogowca poprzez satelitę trafią do bazy operacyjnej AGS w Sigonella na Sycylii, stamtąd zaś do komórek wywiadowczych i rozpoznawczych wojsk uczestniczących w projekcie. System ten umożliwia przekazywanie danych w każdych warunkach atmosferycznych, w czasie rzeczywistym przez całą dobę, z każdego rejonu świata.

Jak podkreślają nasi rozmówcy, system przydałby się już teraz w Afganistanie do planowania operacji bojowych.

– Dodatkową zaletą tego sprzętu jest możliwość przechowywania w bazie danych informacji np. o poruszających się zgrupowaniach wojsk czy okrętów, a w razie potrzeby porównywanie wielu obrazów. Jest to ważne, gdy niezbędne jest sprawdzenie rezultatów uderzeń na obiekty naziemne przeciwnika – tłumaczy nam jeden z wojskowych.

Reklama
Reklama

Deklarację o przystąpieniu Polski do AGS złożył w październiku na spotkaniu ministrów NATO w Brukseli minister obrony Tomasz Siemoniak. Jak informuje Dagmara Jarosławska z MON, jeżeli 12 grudnia pozytywnie zostanie rozpatrzony nasz wniosek przez Radę Dyrektorów, to rozpocznie się procedura przyjęcia Polski do programu. Potrwa ona około roku.

Zyska polski przemysł

Program AGS został uznany przez Sojusz za kluczowy dla rozwoju jego zdolności obronnych do roku 2020. Z danych MON wynika, że w projekcie tym mogłoby wziąć udział sześć polskich firm, m.in.: Bumar Elektronika, Netline i Transbit. Jak informuje „Rz" Jacek Sońta, rzecznik MON, Polska partycypowałaby w kosztach programu AGS na poziomie 4,5 proc. kosztów całości przedsięwzięcia. To ok. 71 mln euro w latach 2013–2017.

Z powrotu do programu AGS zadowoleni są przedstawiciele firm zbrojeniowych. – Jesteśmy gotowi dostarczyć systemy antenowe, identyfikacyjne i radarowe, a także infrastrukturę naziemną – informuje Marek Borejko z Bumaru.

Program ruszył w 2004 r. Polska brała w nim udział od 2006 r. i zabiegała o umieszczenie na jej terytorium bazy systemu na lotnisku w Powidzu.

W 2009 r. MON jednak postanowiło wycofać się z AGS. Resort tłumaczył to względami finansowymi. Jak podawał wówczas „Raport WTO", w 2009 roku Polska miała wyłożyć na ten projekt 9 mln zł, a w ciągu kolejnych ośmiu lat budowy 56 mln euro.

Wstępnie gotowość system ma osiągnąć w 2015 r. W programie uczestniczy obecnie 13 państw: Bułgaria, Czechy, Estonia, Łotwa, Litwa, Luksemburg, Niemcy, Norwegia, Rumunia, Słowacja, Słowenia, USA oraz Włochy. Deklarację przystąpienia złożyły też Kanada i Dania.

Reklama
Reklama

Kilka lat temu z programu wycofały się m.in. Francja, Belgia, Hiszpania i Holandia. Nie zgadzały się, by AGS oparty był na technice amerykańskiej.

Wielka Brytania nie brała udziału w pracach, bo buduje własny system. Wszystkie kraje NATO mają jednak uczestniczyć w kosztach utrzymania i serwisowania AGS.

12 grudnia polski wniosek o powrót do programu rozpatrzy w Brukseli Rada Dyrektorów, która nadzoruje powstanie programu NATO AGS (Alliance Ground Surveillance).

Superradary

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Reklama
Służby
Pożar w Ząbkach pod lupą służb. Ustaliliśmy, jakie stawiają hipotezy
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Służby
Tomasz Siemoniak na granicy z Litwą. Postawił Niemcom warunek
Służby
Przerzut migrantów: szlak wiedzie teraz przez Białoruś i Litwę
Służby
Donald Tusk: Od 7 lipca wracają kontrole graniczne na granicy z Niemcami i Litwą
Służby
Straż Graniczna komentuje głośne nagranie. „To nie migranci, lecz funkcjonariusze”
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama