Pod koniec czerwca gen. bryg. Karol Molenda dyrektor Narodowego Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni przedstawi szefowi MON harmonogram tworzenia i koncepcję działania Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni.
Najpewniej będzie ona niejawna, nie zostanie też podana do publicznej wiadomości informacja ilu żołnierzy i cywilów znajdzie się w tym nowym rodzaju wojsk.
Wiceminister obrony narodowej Tomasz Zdzikot zakłada jednak, że formowanie tych wojsk rozpocznie się już w tym roku, a gotowość operacyjną osiągnie być może w ciągu krótszym niż trzy lata.
W lutym Mariusz Błaszczak powołał pełnomocnika do spraw wojsk obrony cyberprzestrzeni i od tego czasu sprawa cyberbezpieczeństwa ostro ruszyła z miejsca. Chociaż wiceminister Zdzikot mówi, że zmiany będą ewolucyjne, ale już są widoczne ich pierwsze efekty. Właśnie doszło do konsolidacji dwóch jednostek zajmujących się takimi zagrożenia. W skład Narodowego Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni weszły dotychczasowe Narodowe Centrum Kryptologii oraz Inspektorat Informatyki MON. NCBC (liczba tworzących je osób też jest niejawna) formalnie ruszy 1 lipca, a samodzielne budżetowo będzie od 1 stycznia 2020 roku. Zdanie Zdzikota Narodowe Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni, będzie jednym z trzech krajowych centrów reagowania na incydenty komputerowe (pozostałe działają w ramach ABW oraz Ministerstwa Cyfryzacji). Zakłada, że będzie to jednostka o największych możliwościach kadrowych i budżecie.
Od lutego trwa rekrutacja do tej jednostki, a także powstających niebawem wojsk cybernetycznych. W tym czasie wpłynęło 552 zgłoszenia od kandydatów. Każdy z nich będzie teraz podlegał dokładnemu sprawdzeniu, i nie każdy otrzyma propozycję pracy w tych wojskach. Nasi rozmówcy zakładają, że oferta zostanie najpewniej zostanie skierowana do około dziesięciu procent chętnych.