Polscy weterani z Iraku czy Afganistanu są regularnie obrażani w sieci. Nazywani są najemnikami, okupantami, internauci życzą im śmierci. „Niech te parszywe mendy wrócą bez nóg, bez rąk – z pokiereszowaną gębą i wydłubanymi oczami zdychajcie w afgańskich piaskach – może jako nawóz – będzie z was jakiś pożytek" – oto jeden z wielu przykładów.
Z takimi wpisami od kilku lat walczy ppor. Jacek Żebryk, weteran misji za granicą (w wojsku zajmuje się wsparciem teleinformatycznym). Służył w Iraku i Afganistanie.
Żebryk w 2007 roku był w Iraku świadkiem śmierci swojego kolegi – sierżanta Andrzeja Filipka, który zginął od wybuchu miny pułapki. Po powrocie do kraju przeczytał komentarze do artykułów o śmierci polskich żołnierzy. Niektórzy nazywali ich bandytami, nawoływali do ich zabijania.
Żołnierz postanowił walczyć z hejterami w sieci, o obraźliwych wpisach informował policję i prokuraturę. W ciągu czterech lat złożył 137 zawiadomień do policji, prokuratur i sądów, w których internauci namawiali do zabijania polskich żołnierzy, ustalił autorów ponad 50 wpisów.
– Efekt był taki, że zapadło 12 wyroków, sądy zasądziły grzywny w przedziale od 50 do 2,5 tys. zł – mówi „Rzeczpospolitej" ppor. Jacek Żebryk.