- Po poniedziałkowej publikacji gazety „Rzeczpospolita" komendant wojewódzki policji w Wielkopolsce młodszy inspektor Krzysztof Jarosz nakazał przeprowadzenie postępowania kontrolnego- mówi „Rz" podinspektor Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzki Policji w Wielkopolsce- Wstępne wyniki kontroli wskazały na nieprawidłowości. W związku z tym komendant wielkopolskiej policji przyjął dymisje szefa drogówki Zbigniewa Rogali i jego zastępcy Pawła Kubisia.
W poniedziałek „Rz" ujawniła, że w ubiegły wtorek wielkopolscy policjanci na drodze krajowej Słupca-Konin zatrzymywali wszystkie jadące nią pojazdy i przymusowo kierowali na bocznice. Tam kierowcy musieli odpowiadać na pytania zadawane przez ankieterów prywatnej firmy Biuro Inżynierii Transportu z Poznania. Ankiety były przeprowadzane na zlecenie firmy Autostrada Wielkopolska, której większościowym udziałowcem jest poznański biznesmen Jan Kulczyk
Jeszcze w ubiegłym tygodniu przedstawiciele Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu przekonywali, że ankiety były przeprowadzane na zlecenie państwowej Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Ale jak ujawniła „Rz" GDDiK choć o takich ankietach wiedziała, to ich nie zlecała.
-Sprawdziliśmy to. Okazało się, że rzeczywiście faktycznym zleceniodawcą ankiet była Autostrada Wielkopolska, a nie jak wcześniej informowaliśmy GDDiK- przyznaje podinsp.Borowiak. Dodaje, że w trakcie postępowania kontrolnego naczelnik wielkopolskiej drogówki przyznał, że po wymianie pism z Autostradą Wielkopolską zadecydował o włączeniu policji w akcję prowadzoną przez prywatną firmę.
- Okazało się, że naczelnik drogówki bez zgody szefa wielkopolskiej policji oraz wbrew obowiązującym unormowaniom zadecydował o udzieleniu pomocy Autostradzie Wielkopolskiej SA- mówi „Rz" rzecznik wielkopolskiej policji- Była to decyzja co najmniej niewłaściwa.