Polscy wojskowi pomogli szkolić powstańców w Libii

Polska dostarczyła broń powstańcom w Libii, a nasi oficerowie są w natowskim dowództwie operacji libijskiej

Publikacja: 22.08.2011 20:08

Libijscy powstańcy

Libijscy powstańcy

Foto: AFP

Takie informacje podała PAP, opierając się na nieoficjalnych źródłach rządowych. Według rozmówców "Rz" polscy wojskowi pomagali też w szkoleniu powstańców libijskich. Oficjalnie polskie władze nie odnoszą się do tych informacji.

– Nie będziemy tego komentować, natomiast nasza sympatia i współpraca z Tymczasową Radą w Bengazi nie była dla nikogo tajemnicą – powiedział na konferencji prasowej szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.

Czy Polska sprzedawała broń libijskim powstańcom?

Rozmówcy "Rz" nie wykluczają jednak, że strona polska mogła udzielić takiej pomocy libijskim bojownikom.

– Jesteśmy członkiem NATO. Operację w Libii popierała  też Unia Europejska, dlatego wsparcie wojskowe powstańców z naszej strony jest wielce prawdopodobne – uważa generał Tadeusz Rusak, były szef Wojskowych Służb Informacyjnych.

Podobnego zdania jest Dariusz Rosati, były minister spraw zagranicznych. – Co prawda rząd wcześniej nie dawał sygnałów, że zamierza zaangażować się w ten konflikt, lecz jeśli te informacje są prawdziwe, nie widzę w tym nic złego – mówi Rosati. – Takie wsparcie, które nie angażuje naszych żołnierzy, jest moim zdaniem bardzo wskazane .

Jak podała agencja PAP, spora dostawa broni z Polski dla powstańców miała być zrealizowana wiosną tego roku. Transakcja, twierdzi źródło agencji, była przeprowadzona za zgodą polskiego rządu. Jej szczegóły jednak nie są znane. Nie wiadomo też, jaka broń pojechała do Libii.

– To była nietypowa, partyzancka operacja. Dlatego nie sądzę, by był to ciężki sprzęt, na  przykład czołgi – mówi jeden z wojskowych. – Bardziej prawdopodobne, że sprzedaliśmy broń strzelecką, być może też hełmy i kamizelki kuloodporne.

Nasi rozmówcy podkreślają też, że w latach 70. i 80. ubiegłego wieku Polska była liczącym się eksporterem broni do Libii. – Sprzedawaliśmy tam między innymi karabiny, amunicję, czołgi T-55. Potem w związku z nałożeniem embarga przestaliśmy ten sprzęt dostarczać Libijczykom – opowiada były wojskowy.

Źródło PAP twierdzi również, że od kilku tygodni w dowództwie natowskiej operacji w Libii jest 15 polskich oficerów: siedmiu w dowództwie w Neapolu, pozostałych ośmiu w dowództwie operacji powietrznej.

– Sprawy sprzedaży broni nie chcę komentować, bo tu nie znamy żadnych konkretów, lecz udziałowi polskich oficerów w tej operacji akurat nie ma się co dziwić. Nasi dowódcy są we wszystkich strukturach dowódczych sojuszu północnoatlantyckiego – mówi Marek Siwiec, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, obecnie europoseł SLD. – Biorą udział w planowaniu, szkoleniu i realizacji wszystkich operacji sojuszu północnoatlantyckiego, w tym libijskiej.

Polska, mimo że nie wzięła udziału w operacji militarnej w Libii, jeszcze przed objęciem przewodnictwa w Unii Euro- pejskiej wspierała siły walczące z reżimem Muammara Kaddafiego. Minister Radosław Sikorski jako pierwszy zachodni szef dyplomacji odwiedził w maju Bengazi. Szefowi powstańczych władz Mustafie Abdulowi Dżalilowi przekazał, że Unia uznaje je za prawowitego partnera do  rozmów. Natomiast Wojciech Bożek był pierwszym zachodnim szefem placówki dyplomatycznej, który jeszcze w czerwcu zdecydował się na rezydowanie w Bengazi.

Spadki i darowizny
Odziedziczyłeś majątek? By dysponować spadkiem, musisz mieć ten dokument
Praca, Emerytury i renty
NSA: honorowe krwiodawstwo nie ma pierwszeństwa przed policyjną służbą
Sądy i trybunały
Resort sprawiedliwości już nie chce likwidacji Izby Odpowiedzialności Zawodowej
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Prawo karne
Lech Wałęsa przegrał w sądzie. Chodzi o teczki TW „Bolka”