Minister obrony narodowej chce przyznać formacji więcej uprawnień, m.in. do prowadzenia kontroli operacyjnej (podsłuch), gdy mundurowi popełniają przestępstwo lub planują jego popełnienie wspólnie z cywilami – pomocnikami, podżegaczami czy paserami. W związku z tym zadaniem będą mogli obserwować i rejestrować zdarzenia w miejscach publicznych w ramach czynności operacyjnych, prewencyjnych oraz wykonywania asysty.
– Możliwość poddawania obserwacji osób, które nie są żołnierzami, ale działają wspólnie i w porozumieniu z żołnierzami lub pracownikami wojska popełniającymi przestępstwo podlegające orzecznictwu sądów wojskowych, ujednolici działania zarówno przed, jak i po wszczęciu śledztwa lub dochodzenia. Stworzy też możliwość zapobiegania przestępstwom oraz uzyskiwania dowodów, zanim jeszcze postępowanie karne zostanie wszczęte – wyjaśnia ppłk Marcin Wiącek, rzecznik prasowy komendanta głównego Żandarmerii Wojskowej. Dodaje, że do tej pory poddawać obserwacji można było jedynie żołnierzy, a współdziałające z nimi osoby cywilne na tym etapie mogły się czuć bezkarne.
Funkcjonariusze zajmą się bezpośrednią ochroną jednostek MON i kontrolą osobistą (przeglądanie zawartości bagażu) żołnierzy wyjeżdżających i powracających z misji.
W formacji pojawią się także negocjatorzy. Będą przydatni m.in. w sytuacjach wymagających użycia oddziałów antyterrorystycznych.
Szef MON stawia też wysoką poprzeczkę kandydatom do służby w Żandarmerii Wojskowej. Będą poddawani badaniu psychofizjologicznemu. Polegać ma ono na rejestrowaniu specyficznych zmian reakcji fizjologicznych występujących w trakcie zadawania badanemu pytań na temat lojalności w służbie, czerpania nieuprawnionej korzyści w związku ze służbą oraz patologii i uzależnień. Wszystko po to, by unikać realnych zagrożeń polegających na nakłanianiu żołnierzy przez osoby ze świata zewnętrznego do ujawnienia informacji w zamian za korzyści majątkowe.