„Rz” dowiedziała się o nowym pomyśle resortu sprawiedliwości: aby lepiej ścigać przestępców, funkcjonariusze muszą wiedzieć, jak wygląda prawdziwy narkotyk – jaki ma zapach, kolor i fakturę.
Dziś zarekwirowane przestępcom próbki narkotyków może mieć do celów szkoleniowych wyłącznie Centralne Biuro Śledcze, które ma bezterminowe zezwolenie Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego. Ale mafię narkotykową tropią także zespoły policjantów w komendach wojewódzkich, sekcje w komendach miejskich oraz Służby Celna i Straż Graniczna.
– Posiadanie próbek narkotyków jest niezbędne także ze względu na współpracę organów ścigania, dotyczącą m.in. ujednolicenia procedur w zakresie pozyskiwania i badania składu chemicznego substancji narkotykowych – podkreśla Joanna Dębek z biura prasowego ministerstwa.
Problem w tym, że prawo (art. 24 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii) zezwala organom ścigania tylko na legalny zakup narkotyków od firm farmaceutycznych, co właściwie, jak podkreśla minister sprawiedliwości, jest przepisem martwym, bo w Polsce nie ma legalnych wytwórni narkotyków.
– Zakup narkotyków jest niemożliwy, dysponują nimi tylko grupy przestępcze – podkreśla ministerstwo. – Jedyną drogą pozyskiwania narkotyków są czynności operacyjne poprzez konfiskatę substancji od grup przestępczych.