Żeby policja dostała narkotyki

Minister sprawiedliwości: celnicy i policjanci powinni szkolić się na prawdziwych substancjach odurzających

Publikacja: 18.12.2009 02:58

Żeby policja dostała narkotyki

Foto: ROL

„Rz” dowiedziała się o nowym pomyśle resortu sprawiedliwości: aby lepiej ścigać przestępców, funkcjonariusze muszą wiedzieć, jak wygląda prawdziwy narkotyk – jaki ma zapach, kolor i fakturę.

Dziś zarekwirowane przestępcom próbki narkotyków może mieć do celów szkoleniowych wyłącznie Centralne Biuro Śledcze, które ma bezterminowe zezwolenie Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego. Ale mafię narkotykową tropią także zespoły policjantów w komendach wojewódzkich, sekcje w komendach miejskich oraz Służby Celna i Straż Graniczna.

– Posiadanie próbek narkotyków jest niezbędne także ze względu na współpracę organów ścigania, dotyczącą m.in. ujednolicenia procedur w zakresie pozyskiwania i badania składu chemicznego substancji narkotykowych – podkreśla Joanna Dębek z biura prasowego ministerstwa.

Problem w tym, że prawo (art. 24 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii) zezwala organom ścigania tylko na legalny zakup narkotyków od firm farmaceutycznych, co właściwie, jak podkreśla minister sprawiedliwości, jest przepisem martwym, bo w Polsce nie ma legalnych wytwórni narkotyków.

– Zakup narkotyków jest niemożliwy, dysponują nimi tylko grupy przestępcze – podkreśla ministerstwo. – Jedyną drogą pozyskiwania narkotyków są czynności operacyjne poprzez konfiskatę substancji od grup przestępczych.

Dziś narkotyki pochodzące z przestępstwa za decyzją sądu muszą być w całości zniszczone. Efekt? Policja (poza CBŚ), Straż Graniczna, organy celne, prokuratura nie mają się jak szkolić. Próbki pobrane z zabezpieczonych narkotyków idą do laboratorium kryminalistycznego tylko po to, by na tej podstawie móc postawić przestępcy zarzut posiadania narkotyku. Potem muszą być zniszczone. Funkcjonariuszom ścigającym mafie narkotykowe pozostaje teoria: szkolenie na podstawie filmu instruktażowego czy zdjęć.

– Także psy wykorzystywane do tropienia substancji odurzających muszą znać zapachy, których poszukują – dodaje Dębek.

Krzysztof Kwiatkowski, minister sprawiedliwości, chce znowelizować ustawę, by na potrzeby analityczno-szkoleniowe organów ścigania było możliwe posiadanie niewielkich ilości narkotyków z przestępstw. Po ich wykorzystaniu próbki powinny być zniszczone.

– To świetny pomysł: więcej praktyki, mniej teorii – mówi policjant walczący z przestępczością narkotykową na Śląsku.

Marek K. Zygadło, kierownik Centrum Terapii Narkomanów MONAR w Krakowie, do pomysłu nastawiony jest sceptycznie. – Jedynie CBŚ i wojewódzkie laboratoria mogłyby dysponować próbkami nielegalnych środków psychoaktywnych – ocenia. – Aby skutecznie walczyć z narkotykami, policja, straż miejska, służby celne powinny być szkolone przede wszystkim z zakresu wiedzy o narkotykach i narkomanii, a standard takiego szkolenia powinien być opracowany przez Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii.

Ale za pomysłem ministra przemawiają statystyki. Według raportu CBŚ liczba grup przestępczych handlujących w Polsce narkotykami wzrosła z 85 w 2006 r. do 147 w 2008 r.

„Rz” dowiedziała się o nowym pomyśle resortu sprawiedliwości: aby lepiej ścigać przestępców, funkcjonariusze muszą wiedzieć, jak wygląda prawdziwy narkotyk – jaki ma zapach, kolor i fakturę.

Dziś zarekwirowane przestępcom próbki narkotyków może mieć do celów szkoleniowych wyłącznie Centralne Biuro Śledcze, które ma bezterminowe zezwolenie Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego. Ale mafię narkotykową tropią także zespoły policjantów w komendach wojewódzkich, sekcje w komendach miejskich oraz Służby Celna i Straż Graniczna.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr