Skazany szkolił policjantów

Mateusz Janda ma wyrok za pobicie. Policjanci: Nic nie wiedzieliśmy

Publikacja: 20.04.2011 01:50

Mateusza Jandę skazano w 2008 r. na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata za wymuszanie zwrotu wi

Mateusza Jandę skazano w 2008 r. na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata za wymuszanie zwrotu wierzytelności

Foto: Fotorzepa, Justyna Cieślikowska

Mateusz Janda, założyciel i długoletni szef Straży dla Zwierząt, organizacji wspierającej interwencje straży miejskiej i policji w sprawach związanych z okrucieństwem wobec zwierząt, był kilkakrotnie bohaterem publikacji „Rz". Ujawniliśmy, że jest oskarżony o wyłudzenie odszkodowania z firmy ubezpieczeniowej oraz włamanie do samochodu i kradzież kosztowności wartych 30 tys. zł. Razem z nim na ławie oskarżonych zasiada dziesięć osób, na których ciążą zarzuty posiadania i handlu narkotykami. Proces wciąż toczy się przed stołecznym sądem.

W 2008 r. Janda został skazany za wymuszenie zwrotu wierzytelności, pobicie i grożenie śmiercią wierzycielowi. Dostał wówczas rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Chodziło o warte 22 tys. zł wyroby ze złota, które Janda (jeszcze jako Jacek Fic, bo takiego nazwiska wcześniej używał) pożyczył znajomemu z Kutna. Mężczyzna zeznał przed sądem, że oddał Jandzie 18 tys. zł, ten jednak utrzymywał, że zwrotu nie otrzymał, i nachodził wierzyciela przez trzy lata, grożąc mu podpaleniem mieszkania i śmiercią. Doszło też do pobicia. W 2009 r. sąd apelacyjny wyrok utrzymał.

Teraz na światło dzienne wychodzą nowe fakty związane z działalnością Jandy i jego straży. Okazało się, że szkoliła ona policjantów z województwa kujawsko-pomorskiego. Podczas zeszłorocznego letniego kursu m.in. omawiano przepisy ochrony praw zwierząt, jak zwierzęta powinny się zachowywać w miejscach publicznych, jak należy interweniować w sprawie psów maltretowanych. Wzięło w nim udział siedmiu funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy z psami służbowymi, a jednym z wykładowców był Janda. Jak to możliwe, że szkolił funkcjonariuszy?

– Nie poinformowano nas, że ludzie ze Straży dla Zwierząt będą wykładowcami. Nie widniała ona w umowie. Kontrakt podpisywaliśmy z Polskim Związkiem Instruktorów i Przewodników Psów Służbowych – tłumaczy Monika Chlebicz, rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji.

– Zdecydowaliśmy się na współpracę, ponieważ nikt inny nie chciał przeprowadzić tych szkoleń – mówi Zbigniew Matysiak, prezes Polskiego Związku Instruktorów i Przewodników Psów Służbowych, który zwrócił się do SdZ o pomoc w przeprowadzeniu kursu. Dodaje, że o przeszłości Jandy dowiedział się po szkoleniu i „włos mu się na głowie zjeżył".

– Człowiek pełnił funkcję komendanta. W Pałacu Prezydenckim przebywał (np. w październiku zeszłego roku Janda jako komendant SdZ brał udział w Pałacu Prezydenckim w konferencji, w której uczestniczyli m.in. prezydentowa Anna Komorowska i posłowie z Zespołu Parlamentarnego Przyjaciół Zwierząt – red.) – dziwi się prezes Matysiak. – Na pewno nie będziemy już współpracować ze Strażą dla Zwierząt.

Jednak gdyby ktoś chciał się dowiedzieć, kim są szkolący policjantów wykładowcy, szybko byłby w stanie to ustalić.

Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji, zaznacza, że policjanci z Bydgoszczy szkolili się na własny koszt, za zgodą przełożonego.

– To nie było oficjalne szkolenie. Poza tym my nie podpisywaliśmy żadnej umowy z organizacją pana Jandy – twierdzi. – Działa tam wiele osób zaangażowanych w prawa zwierząt. Nie można niszczyć ich zapału. Nie można ich za to negować – przekonuje.

Mateusz Janda nie chciał rozmawiać z „Rz" i odesłał nas do rzecznika Straży dla Zwierząt Włodzimierza Doroszkiewicza. Ten skierował nas do nowego komendanta Andrzeja Kucharskiego.

– Absolutnie nic nie widzę złego, że pan Janda szkoli policjantów – mówi Kucharski, pełniący teraz obowiązki komendanta straży. Dodaje, że w polityce też jest wiele osób, które mają sprawy sądowe.

Jak sprawę oceniają eksperci? – Jeżeli pan Janda znajduje się w rejestrze karnym, nie powinien prowadzić szkoleń. To nie w porządku, że spotykał się ze słuchaczami, którymi są policjanci. Z punktu widzenia etycznego nie powinno to w ogóle mieć miejsca – uważa dr Zbigniew Rau, kryminolog, były wiceminister spraw wewnętrznych. – Policja powinna wcześniej sprawdzić, kto będzie brał udział w zajęciach, i zweryfikować, czy szkolący ma odpowiednią wiedzę i predyspozycje – podkreśla.

Mateusz Janda, założyciel i długoletni szef Straży dla Zwierząt, organizacji wspierającej interwencje straży miejskiej i policji w sprawach związanych z okrucieństwem wobec zwierząt, był kilkakrotnie bohaterem publikacji „Rz". Ujawniliśmy, że jest oskarżony o wyłudzenie odszkodowania z firmy ubezpieczeniowej oraz włamanie do samochodu i kradzież kosztowności wartych 30 tys. zł. Razem z nim na ławie oskarżonych zasiada dziesięć osób, na których ciążą zarzuty posiadania i handlu narkotykami. Proces wciąż toczy się przed stołecznym sądem.

Pozostało 87% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów