Z armii odchodzą specjaliści

W zeszłym roku padł rekord odejść żołnierzy, w tym będzie podobnie. Eksperci: – To zagrożenie dla profesjonalizacji

Publikacja: 23.07.2011 03:12

Profesjonalna armia ma liczyć 100 tys. żołnierzy zawodowych i 20 tys. żołnierzy Narodowych Sił Rezer

Profesjonalna armia ma liczyć 100 tys. żołnierzy zawodowych i 20 tys. żołnierzy Narodowych Sił Rezerwowych (na zdjęciu przysięga pierwszych żołnierzy służby przygotowawczej NSR w Poznaniu w 2010 r.)

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

W 2010 r. z wojska odeszło ok. 6 tys. żołnierzy (w pierwszym półroczu ponad 3 tys.). W tym roku tendencja jest podobna.

– Od 1 stycznia do 30 czerwca tego roku liczba złożonych przez żołnierzy wypowiedzeń stosunku służbowego skutkujących zwolnieniem z zawodowej służby wojskowej wyniosła  2720 wniosków – wylicza Janusz Sejmej, rzecznik MON.

2720 żołnierzy zawodowych w tym roku złożyło wnioski o odejściu ze służby

O ile jednak w 2010 r. przedstawiciele Ministerstwa Obrony bagatelizowali problem, o tyle w tym roku – jak dowiedziała się "Rzeczpospolita" – prowadzona jest szeroko zakrojona akcja, by w armii żołnierzy zatrzymać. Trudno się dziwić, bo zdaniem ekspertów, jeśli ta tendencja się utrzyma, może pojawić się kłopot, m.in. z wypełnieniem limitu liczebności wojska. Ma ono liczyć 100 tys. żołnierzy zawodowych (według oficjalnych danych w styczniu było ich 99 tys.) i 20 tys. osób służących w Narodowych Siłach Rezerwowych.

Tymczasem, jak opowiadają dowódcy, zdarza się, że etaty, które opuszczają doświadczeni żołnierze, przechodzą do NSR.

– To załamanie procesu profesjonalizacji armii i nic innego, jak tworzenie sił złożonych z mięsa armatniego – uważa gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.

Rozmówcy "Rz" w odejściach z armii widzą też inne zagrożenia. – Problem jest nawet nie z tym, że będą wakaty. Ale zabraknie żołnierzy, którzy w razie zagrożenia będą walczyć. Będziemy mieć armię generałów, bo tych nigdy nie zabraknie, i żółtodziobów – uważa Janusz Walczak, ekspert wojskowy.

200 żołnierzy po akcji MON wycofało złożone już wnioski o odejście do cywila

Tę opinię podzielają doświadczeni dowódcy. – Nawet jeśli limit nie będzie zagrożony, to i tak problem zostanie. Do wojska trafi zupełnie nieprzygotowana  młodzież, a odejdą ludzie kompetentni, wykształceni – podkreśla oficer liniowy. – Gdyby odejścia były systematyczne, a nie skokowe tak jak teraz, to oficerowie i podoficerowie mogliby szkolić nowo przyjętych. Ale jeśli wszyscy odejdą, to system szkolenia się załamie.

– Od kilku lat systematycznie likwiduje się etaty dla doświadczonych podoficerów. A jak można wyszkolić np. operatora przeciwlotniczego zestawu rakietowego OSA w ciągu jednego, dwóch lat? To niemożliwe. To lata ćwiczeń i szkoleń – wtóruje mu gen. Skrzypczak.  – Przecież dla odtworzenia tego, co teraz tak skutecznie się niszczy, potrzeba ośmiu, dziesięciu lat. Oraz przebudowy od nowa całego systemu szkolnictwa wojskowego. Pozyskania instruktorów specjalistów.

Wygląda na to, że ten problem dostrzegło też w końcu Ministerstwo Obrony. W maju i czerwcu na stronach internetowych resortu, Sztabu Generalnego i rodzajów sił zbrojnych zamieszczono komunikaty, które miały uspokoić żołnierzy, że m.in. w związku ze zmianami w systemie emerytur służb mundurowych ich sytuacja finansowa się nie pogorszy.

Ministerstwo przekonywało: "nie planuje się i nie przygotowuje żadnych zmian dotychczasowych zasad naliczania wysokości należności przysługujących żołnierzom w związku z zakończeniem służby wojskowej oraz odpraw mieszkaniowych".

E-maile o podobnej treści trafiły również do skrzynek internetowych wszystkich wojskowych.

– Komunikaty te były rozprowadzane zarówno siecią cywilną, jak i internetową siecią wojskową indywidualnie do każdego z jej użytkowników – przyznaje Sejmej.

Jak wynika z informacji "Rz", do listów dodano gotowe wnioski o wycofanie przez żołnierza decyzji o odejściu. Częściowo działania te przyniosły efekt. Ponad 200 żołnierzy zawodowych wycofało złożone już wypowiedzenia. – Wszystko wskazuje na to, że ta grupa może się powiększyć – mówi Sejmej.

Czy to jednak wystarczy, by doświadczona kadra nie opuszczała masowo szeregów armii? – By odwrócić tę tendencję, trzeba ogromnej pracy. Dziś nie sądzę, by udało się to naprawić – uważa Stanisław Wziątek, przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony Narodowej.

W 2010 r. z wojska odeszło ok. 6 tys. żołnierzy (w pierwszym półroczu ponad 3 tys.). W tym roku tendencja jest podobna.

– Od 1 stycznia do 30 czerwca tego roku liczba złożonych przez żołnierzy wypowiedzeń stosunku służbowego skutkujących zwolnieniem z zawodowej służby wojskowej wyniosła  2720 wniosków – wylicza Janusz Sejmej, rzecznik MON.

Pozostało 91% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów