W 2010 r. z wojska odeszło ok. 6 tys. żołnierzy (w pierwszym półroczu ponad 3 tys.). W tym roku tendencja jest podobna.
– Od 1 stycznia do 30 czerwca tego roku liczba złożonych przez żołnierzy wypowiedzeń stosunku służbowego skutkujących zwolnieniem z zawodowej służby wojskowej wyniosła 2720 wniosków – wylicza Janusz Sejmej, rzecznik MON.
2720 żołnierzy zawodowych w tym roku złożyło wnioski o odejściu ze służby
O ile jednak w 2010 r. przedstawiciele Ministerstwa Obrony bagatelizowali problem, o tyle w tym roku – jak dowiedziała się "Rzeczpospolita" – prowadzona jest szeroko zakrojona akcja, by w armii żołnierzy zatrzymać. Trudno się dziwić, bo zdaniem ekspertów, jeśli ta tendencja się utrzyma, może pojawić się kłopot, m.in. z wypełnieniem limitu liczebności wojska. Ma ono liczyć 100 tys. żołnierzy zawodowych (według oficjalnych danych w styczniu było ich 99 tys.) i 20 tys. osób służących w Narodowych Siłach Rezerwowych.
Tymczasem, jak opowiadają dowódcy, zdarza się, że etaty, które opuszczają doświadczeni żołnierze, przechodzą do NSR.