Potyczki kibiców podczas Euro 2012 pokazały, że sprawy zniewagi policjantów często kończą się przed sądem. Te mają do wyboru trzy kary: grzywnę, ograniczenie wolności i do roku wiezienia.
Jeszcze do wczoraj sprawa skazania za znieważenie funkcjonariusza publicznego nie była jednoznaczna. Jedne sądy uważały, że aby doszło do skazania z art. 226 kodeksu karnego, znieważenie funkcjonariusza musi być publiczne. Inne twierdziły, że publiczny charakter działania sprawcy nie jest konieczny.
O usunięcie rozbieżności poprosił siedmiu sędziów SN pierwszy prezes Sądu Najwyższego. Ten nie miał wątpliwości: publiczność działania sprawcy nie należy do znamion przestępstwa z art. 226 k.k. – przesądził.
Co to oznacza w praktyce? Otóż policjant narażony na zniewagi podczas dokonywania np. przeszukania mieszkania sprawcy powinien korzystać z takiej samej ochrony jak w trakcie wykonywania czynności w miejscu publicznym. Podobnie jest, kiedy drogówka przyłapie pijanego kierowcę, a ten ubliża funkcjonariuszom.
Uzasadnione, zdaniem SN, jest natomiast pozostawienie poza zakresem ochrony art. 226 § 1 k.k. (znieważenie) tych wszystkich wydarzeń, do których doszło poza czasem wykonywania obowiązków i bez związku z nimi.