Reklama

Lekarze zamiast jeździć do Stanów, chcieliby leczyć się w Polsce

Rodzice dzieci z wrodzonym brakiem małżowin usznych chcą oszczędzić swym pociechom wieloetapowych zabiegów rekonstrukcji ucha. Na przeszkodzie stoją jednak nie tyle przepisy, ile praktyka.

Publikacja: 05.07.2019 06:45

Lekarze zamiast jeździć do Stanów, chcieliby leczyć się w Polsce

Foto: 123RF

Dzieci i dorosłych z mikrocją, czyli wrodzonym brakiem małżowiny usznej, jest w Polsce około 100. O tylu wiedzą rodzice zrzeszeni na grupie w mediach społecznościowych. Zwykle brak małżowiny to niejedyny problem chorych – jest częścią kilku wad wrodzonych. Nawet jednak gdy występuje pojedynczo, znacznie utrudnia życie. W takich przypadkach drugie ucho słyszy słabo lub na pograniczu normy, a brak dźwięku „stereo" powoduje, że chory ustawia się do źródła dźwięku „słyszącą" połową ciała, co powoduje skrzywienia i wady postawy. Chorzy mają też słabszą orientację przestrzenną i wymagają pomocy w codziennym funkcjonowaniu.

Czytaj także: Podwyżki wynagrodzeń nie powstrzymały exodusu lekarzy z Polski

– Do tego dochodzą względy psychologiczne. Dzieci wytykają synka palcami, bo jest inny. Gdyby zrekonstruowano mu małżowinę, miałby szansę lepiej odnaleźć się wśród rówieśników – mówi Beata Ambrozik, mama blisko trzyletniego Sebastiana, który urodził się z mikrocją, wodogłowiem oraz wadą serca.

Szansą dla Sebastiana byłaby operacja rekonstrukcji małżowiny usznej i wszczepienia implantu słuchowego przeprowadzana w specjalistycznej klinice w USA. Rekonstrukcje małżowiny przeprowadzane są również w Polsce, ale dopiero u osób od 10. roku życia i nie ograniczają się do jednego zabiegu. Pacjent jest operowany kilka razy, za każdym razem narażając się na ból i powikłania.

– Odtworzenie małżowiny usznej to najtrudniejsza rekonstrukcja z możliwych. Zajmują się nią tylko bardzo wyspecjalizowane ośrodki na świecie – przyznaje prof. Wojciech Golusiński z Wielkopolskiego Centrum Onkologii, laryngolog i chirurg głowy oraz szyi. Dodaje, że gdyby miał możliwość, chętnie nauczyłby się tego typu zabiegów od specjalistów ze świata.

Reklama
Reklama

Rzecznik Narodowego Funduszu Zdrowia Andrzej Troszyński podkreśla, że rodzice dzieci z mikrocją mogą wystąpić do Funduszu o refundację zabiegu za granicą. Musieliby jednak zrobić to razem ze szpitalem gotowym przeprowadzić taki zabieg. Tu jednak powstaje kolejny problem, bo – jak twierdzą rodzice – placówka może nie chcieć przyznać się do braku umiejętności.

31 sierpnia rodzice dzieci z mikrocją organizują w Warszawie seminarium z udziałem dr. Youssefa Tahiri, który ma im przedstawić możliwości leczenia.

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Samorząd
Więcej czasu na plany ogólne w gminach. Bruksela idzie Polsce na rękę
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama