Skoki w Lake Placid. Kraft wygrał 38. konkurs PŚ, Żyła był czwarty

Drugi konkurs na amerykańskiej skoczni był kolejnym dużym krokiem Stefana Krafta do zdobycia trzeciej Kryształowej Kuli. Polacy najlepiej tej zimy: Piotr Żyła czwarty, Aleksander Zniszczoł dziewiąty

Publikacja: 11.02.2024 18:21

Piotr Żyła był czwarty

Piotr Żyła był czwarty

Foto: PAP/Marcin Cholewiński

Zanim konkurs rozwinął się na dobre, pod dużą skocznią MacKenzie Intervale Ski Jumping Complex oglądaliśmy miłą uroczystość honorującą 500. start Simona Ammanna, rocznik 1981, w Pucharze Świata. Bohater tego wydarzenia przyjął honory z uśmiechem dobrze wiedząc, że skoczył w pierwszej serii trochę za słabo (109 m), by można było czekać z ceremonią do finału. 

Potem zaczęły się znacznie dłuższe skoki, choć początkowo to zdanie nie tyczyło polskich prób. Paweł Wąsek zwyczajnie spadł tuż za bulę (86 m), jego wyjazd zaoceaniczny po chorobie żadnych korzyści nie przyniósł. Kamil Stoch i Dawid Kubacki też nie błysnęli. Są dziś za dobrzy, by nie awansować do trzydziestki uczestników drugiej serii, ale za słabi, by coś w finale osiągnąć. Jak słusznie rzekł polski mistrz olimpijski: – Ten start, to nie był amerykański sen. 

Czytaj więcej

PŚ w Lake Placid. W parach najlepsi Austriacy, Polska siódma

Powody do optymizmu dały jednak skoki Żyły i Zniszczoła. Jeden skoczył 125 m, drugi pół metra mniej, na niedużej dużej skoczni w Lake Placid to odległości znaczące, zwłaszcza kiedy przeszkadza wiatr. Bardziej przeszkadzał Piotrowi Żyle, więc starszy skoczek zajmował trzecie miejsce, młodszy dziewiąte i wróciły wspomnienia dawnej skokowej normalności w polskich startach pucharowych. 

Prowadził Kraft (130,5 m) przed zwycięzcą sobotniego konkursu Lovro Kosem (130), za nimi i Polakiem czaili się Philipp Raimund i Ryoyu Kobayashi – druga seria zapowiadała się interesująco i taką była, choć nie od razu. Trzeba było doczekać do skoku szesnastego po pierwszej serii Andreasa Wellingera (129,5 m), by zobaczyć naprawdę efektowną próbę. Niemiec długo prowadził, czekał na zmiennika aż do skoku Kobayashiego (dzieliło ich 0,3 punktu). Nieco wcześniej Zniszczoł obronił dziewiątą pozycję potwierdzając stabilność formy. 

Najpierw Raimund niespodziewanie poleciał aż 135 m (rekord skoczni jest tylko o metr lepszy), przysiadł bezpiecznie podczas lądowania, co spowodowało, że na zwycięstwo nie zasłużył. Jury obniżyło rozbieg pozostalej trójce. Żyła walczył, skoczył 123, na podium jednak nie wystarczyło, ale na uśmiech zadowolenia jednak tak – to w końcu najlepsze osiągnięcie polskiego skoczka w tym sezonie. 

Czytaj więcej

PŚ w Lake Placid. Wygrał Lovro Kos, Aleksander Zniszczoł szósty

Lovro Kos skoczył ładnie 127,5 m, Kraft odpowiedział spokojnie: 126 m i za chwilę mógł świętować 38. zwycięstwo w Pucharze Świata (Stoch i Małysz mają po 39), 110. miejsce na podium PŚ (rekord rośnie). Wizja odbierania w Planicy trzeciej wielkiej Kryształowej Kuli za zdobycie PŚ zbliża się do Austriaka bardzo szybko. Zdecydowanie bardziej ciekawa wydaje się walka Wellingera z Kobayashim o drugie miejsce. Japończyk ma do Niemca już tylko sześć punktów straty. 

W przyszłym tygodniu Puchar Świata zjawi się na Okurayamie w Sapporo. Polska piątka z Lake Placid nie poleci w komplecie do Japonii: osłabionego Pawła Wąska wymieni Klemens Murańka, ten ruch zapewne wzbudzi dyskusje, czy roszady w składzie nie powinny być głębsze i wcześniejsze. Plan startów na wyspie Hokkaido to dwa klasyczne konkursy indywidualne, w sobotę i niedzielę, 17 i 18 lutego.  

> PŚ w Lake Placid. II konkurs indywidualny

1. S. Kraft (Austria) 281,6 pkt (130,5 i 126 m); 2. L. Kos (Słowenia) 278,4 (130 i 127,5) i P. Raimund (Niemcy) 278,4 (127 i 135); 4. P. Żyła (Polska) 269,9 (125 i 123); 5. R. Kobayashi (Japonia) 267,1 (128 i 127,5); 6. A. Wellinger (Niemcy) 266,8 (120 i 129,5); 7. M. Lindvik (Norwegia) 264,5 (128 i 122); 8. R. Nikaido (Japonia) 260,3 (124,5 i 125); 9. A. Zniszczoł (Polska) 259,2 (124,5 i 123) i K. Eriksen Sundal (Norwegia) 259,2 (123 i 126,5);…24. K. Stoch 237,5 (117,5 i 116,5); 29. D. Kubacki 229,1 (114,5 i 116,5); 50. P. Wąsek (wszyscy Polska) 49,9 (86).   

> Puchar Świata

1. Kraft 1236 pkt; 2. Wellinger 1027; 3. Kobayashi 1021; 4. J. Hoerl (Austria) 661; 5. P. Paschke (Niemcy) 572;… 22. Zniszczoł 200; 24. Żyła 177; 26. Kubacki 145; 28. Stoch 100; 40. Wąsek 42.

> Puchar Narodów

1. Austria 4288 pkt; 2. Niemcy 3466; 3. Słowenia 2513; 4. Norwegia 1975; 5. Japonia 1782; 6. Polska 948.

Zanim konkurs rozwinął się na dobre, pod dużą skocznią MacKenzie Intervale Ski Jumping Complex oglądaliśmy miłą uroczystość honorującą 500. start Simona Ammanna, rocznik 1981, w Pucharze Świata. Bohater tego wydarzenia przyjął honory z uśmiechem dobrze wiedząc, że skoczył w pierwszej serii trochę za słabo (109 m), by można było czekać z ceremonią do finału. 

Potem zaczęły się znacznie dłuższe skoki, choć początkowo to zdanie nie tyczyło polskich prób. Paweł Wąsek zwyczajnie spadł tuż za bulę (86 m), jego wyjazd zaoceaniczny po chorobie żadnych korzyści nie przyniósł. Kamil Stoch i Dawid Kubacki też nie błysnęli. Są dziś za dobrzy, by nie awansować do trzydziestki uczestników drugiej serii, ale za słabi, by coś w finale osiągnąć. Jak słusznie rzekł polski mistrz olimpijski: – Ten start, to nie był amerykański sen. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Skoki narciarskie
Ryoyu Kobayashi skoczył 291 m. Rekord, który może zmienić skoki narciarskie
Skoki narciarskie
Kamil Stoch chce znów wygrywać. Ma w tym pomóc osobisty trener
Skoki narciarskie
Kamil Stoch z własnym trenerem. Polski Związek Narciarski wyraził zgodę
Skoki narciarskie
Konkurs lotów w Planicy. Kryształy były dla innych
Skoki narciarskie
Planica. Ostatni kryształ dla Daniela Hubera, piękne loty Olka Zniszczoła