Bat na niepokornych
– Nowe uprawnienia kuratorów to broń, która może spacyfikować niepokornych dyrektorów – ocenia Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZNP.
– Samorządom dużo trudniej będzie zlikwidować szkołę. Będzie to możliwe nie tylko, jeśli zamknięcie placówki nie ograniczy dostępności nauki, wychowania i opieki, ale wręcz polepszy warunki uczniom likwidowanej szkoły i nie pogorszy ich uczniom uczęszczającym do placówki, do której mieliby dołączyć nowi. Likwidacja ma także nie pogorszyć warunków dotarcia uczniów do szkoły i być uzasadniona zmianami demograficznymi.
Od 2016 r., by zlikwidować szkołę, konieczna jest pozytywna opinia kuratora oświaty. Niełatwo ją uzyskać. Na przykład w zeszłym roku mazowiecki kurator oświaty wydał aż 16 opinii negatywnych, a łódzki – 19. Nic dziwnego, że sprawy likwidacji szkół znajdują swój finał w sądzie.
Z orzecznictwa wynika zaś, że kuratorzy swoich kompetencji nadużywają. Odmawiając likwidacji, powołują się na politykę państwa czy subiektywne opinie lokalnej społeczności, a to niezgodne z prawem (sygn. akt: I SA/Wa 1484/19 i II SA/Wa 2462/19). Stanowisko kuratora w sprawie likwidacji szkoły lub placówki nie może naruszać samodzielności gminy w wykonywaniu jej własnych, obowiązkowych zadań publicznych w dziedzinie oświaty. Kurator powinien uwzględnić takie okoliczności, jak termin likwidacji szkoły, zapewnienie kontynuowania nauki czy zapewnienie dzieciom transportu. Obecnie prawo oświatowe nakłada na organ prowadzący szkołę w razie jej likwidacji jedynie ogólny obowiązek zapewnienia uczniom możliwości kontynuowania nauki w innej szkole publicznej. Nie chodzi zatem o gwarancję porównywalnych czy lepszych warunków kontynuowania nauki (sygn. akt: II SA/Wa 1240/20).
Kontrola treści
Nowelizacja ma także ograniczyć kompetencje dyrektorów szkół. Przed rozpoczęciem zajęć prowadzonych w szkole przez stowarzyszenia i inne organizacje pozarządowe w ich placówce dyrektor będzie miał obowiązek uzyskać pozytywną opinię kuratora oświaty. Będzie też musiał przedstawić rodzicom lub pełnoletniemu uczniowi pełną informację o celach i treściach realizowanego programu zajęć. Udział w takich zajęciach będzie wymagał pisemnej zgody rodziców lub pełnoletniego ucznia.
– Aby organizacja społeczna została wpuszczona do szkoły, trzeba będzie najpierw przejść trudną procedurę administracyjną. Większość dyrektorów, chcąc uniknąć kolejnych obowiązków, zrezygnuje więc z zajęć. Odbędzie się to ze szkodą dla uczniów, bo takie zajęcia były cenną lekcją patriotyzmu i zaangażowania społecznego – ocenia dr Iga Kazimierczyk.