Oskarżony, bo nie chciał fałszować

Członek komisji nie podpisał fikcyjnego protokołu. Stanął za to przed sądem

Aktualizacja: 03.12.2007 07:44 Publikacja: 03.12.2007 03:43

Rok temu w mazurskiej gminie Sorkwity sfałszowano wybory na wójta. Jeden z członków komisji wyborczej Tadeusz Zaremba odmówił podpisania fałszywego protokołu. Za to usłyszał prokuratorskie zarzuty.

Śledczy z Mrągowa oskarżyli go o niedopełnienie obowiązków służbowych. Na poczet przyszłej kary policja zabezpieczyła mu samochód. Nawet sąd uznał, że powinien podpisać fałszywy dokument. Umorzył jednak postępowanie, motywując to niską szkodliwością społeczną czynu.

– Nigdy bym nie pomyślał, że działając zgodnie ze swoim sumieniem i prawem zostanę oskarżony – mówi Zaremba.

Przypadek Zaremby bulwersuje prawników. Poseł LiD prof. Marian Filar, karnista UMK w Toruniu: – Ten pan nie popełnił żadnego przestępstwa. Jego przykład to klasyczna kolizja interesów. Wiedział, że protokół jest fałszywy. Gdyby go podpisał, poświadczyłby nieprawdę.

Jeszcze surowszy w ocenie jest prof. Piotr Kruszyński: – Ta historia jest kompletnym absurdem. Temu panu powinno się złożyć podziękowania, a nie pisać przeciwko niemu akt oskarżenia. Na naganę zasługuje za to postawa prokuratury. Jej działania zachęcają bowiem do zachowań aspołecznych. Zastanowiłbym się, czy przeciwko prokuratorowi, który napisał taki akt oskarżenia, nie wyciągnąć konsekwencji służbowych.

Sorkwity to uboga gmina, którą od 16 lat rządzi wójt Piotr Wołkowicz. Lokalna opozycja przegrywała starcia z nim, bo do wyborów szła zawsze podzielona.

– W 2006 roku wymyśliliśmy, że wystartujemy razem z jednym kandydatem na wójta Czesławem Chotkiewiczem – opowiada Waldemar Nykiel, były działacz UW. Wybory pewnie zakończyłyby się sukcesem opozycji, gdyby nie sfałszowano ich wyników.

Kiedy po głosowaniu cztery obwodowe komisje zaczęły liczyć głosy, okazało się, że obaj kandydaci idą łeb w łeb. O tym, kto będzie nowym wójtem gminy, miały zadecydować głosy wsi Rybno. – Przeliczyliśmy i wyszło, że wygrał Chotkiewicz – opowiada Zaremba. Protokół z takim wynikiem zawieziono do urzędu gminy w Sorkwitach. Tam miał być wprowadzony do systemu PKW. – Okazało się jednak, że źle zapisano dwa głosy nieważne – opowiada Zaremba. Karty zawieziono do Rybna, by komisja mogła je przeliczyć. – Wtedy okazało się, że wygrał wójt – mówi Zaremba.

Ludzie z komitetu Chotkiewicza zawiadomili organa ścigania. Śledczy ustalili, że członkowie gminnej komisji dołożyli do koperty trzy karty z głosami na wójta. Chcieli też zniszczyć protokół z Rybna. O fałszowanie wyborów prokuratura oskarżyła osiem osób. Troje skazano, w tym sekretarza gminy – na rok i trzy miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.

Ale na ławie oskarżonych zasiadł też Tadeusz Zaremba – za brak podpisu na protokole.

Stanisław Matwiejec, szef prokuratury w Mrągowie: – Zgodnie z prawem musieliśmy oskarżyć tego pana. Jego obowiązkiem było podpisanie protokołu, a on tego nie zrobił.

Ale przecież ten dokument był fałszywy – zaznaczamy.

– Nieważne. Zgodnie z ordynacją musiał go podpisać – odpowiada Matwiejec. – Później mógł odręcznie napisać, co mu się w tym dokumencie nie podoba – dodaje prokurator. Podobnie uważa Lech Gajzler, ekspert Krajowego Biura Wyborczego. – Protokół trzeba podpisać. Jeśli się ktoś nie zgadza z jego treścią, to powinien na nim napisać swoje uwagi – mówi.

W sądzie tłumaczył się też Waldemar Nykiel, bo zarzucił członkom komisji fałszerstwo. – Byłem zdenerwowany i użyłem wulgarnych słów. Do wyborów poszło ponad 60 proc. mieszkańców, a oni postanowili ich oszukać – mówi Nykiel. Sąd grodzki uznał, że popełnił wykroczenie, ale odstąpił od wymierzenia kary. – Jeśli ktoś będzie w nocy widział, że inna osoba popełnia przestępstwo, niech tylko nie krzyczy, bo wyląduje na ławie oskarżonych– przestrzega Nykiel.

Sąd nakazał wybory w Rybnie powtórzyć. Czterema głosami wygrał dotychczasowy wójt. – Prokuratura badała, czy to on stał za fałszowaniem wyborów. Nie udało nam się tego udowodnić – mówi Matwiejec.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

m.kowalewski@rp.pl

Rok temu w mazurskiej gminie Sorkwity sfałszowano wybory na wójta. Jeden z członków komisji wyborczej Tadeusz Zaremba odmówił podpisania fałszywego protokołu. Za to usłyszał prokuratorskie zarzuty.

Śledczy z Mrągowa oskarżyli go o niedopełnienie obowiązków służbowych. Na poczet przyszłej kary policja zabezpieczyła mu samochód. Nawet sąd uznał, że powinien podpisać fałszywy dokument. Umorzył jednak postępowanie, motywując to niską szkodliwością społeczną czynu.

Pozostało 88% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów