Co prawda ogólna kwota zaległości, w porównaniu z 2005 r., zmalała. Jednak NIK ostrzega, że to tylko wartości średnie. Natomiast w wielu miastach obserwujemy zjawisko odwrotne – znaczący wzrost zaległości. W Dąbrowie Górniczej i Wrocławiu było to odpowiednio 3 i 6 proc., ale w Gdyni zaległości wzrosły już o 37 proc., a w Kaliszu o prawie 70 proc.
Tymczasem prezydenci żadnego ze skontrolowanych miast nie przestrzegają obowiązku niezwłocznego wystawiania upomnień i tytułów wykonawczych. Brakuje bowiem przepisów określających terminy graniczne, w których upomnienia i tytuły wykonawcze powinny być wystawiane. „Terminowości sprzyjałyby na pewno wewnętrzne regulacje – tylko od woli prezydentów zależy ustalenie i wprowadzenie w urzędach jasnych procedur ściągania opłat, które pozwoliłyby rozliczać urzędników z wykonanej pracy według przejrzystych reguł. Jednak tylko kilku prezydentów korzysta z tego prawa – podobne regulacje wprowadzono zaledwie w trzech miastach (Kaliszu, Słupsku i Wrocławiu). Izba ostrzega, że brak uregulowań stwarza niebezpieczeństwo korupcji, bo zostawia urzędnikom wolną rękę i pozwala na subiektywną interpretację określenia »niezwłocznie«” – czytamy w raporcie. W konsekwencji aż połowa upomnień wystawianych jest po upływie 30 dni od upływu terminu płatności. W skrajnych przypadkach wystawiane są po upływie tysiąca dni, a nawet dopiero po pięciu latach. Tak jest np. w Warszawie, Zabrzu czy Płocku.
[srodtytul]Dziurawy system[/srodtytul]
Z raportu wynika również, że prezydenci miast nie wykorzystują wszystkich możliwości, które mogłyby zwiększyć ściągalność podatków i opłat. Zdarza się, że nie próbują nawet ustalić adresu dłużnika. W różnym stopniu korzystają z prawa do ustalenia majątku dłużnika i w efekcie umarzają postępowania, uzasadniając to brakiem majątku dłużnika lub nieściągalnością należności (np. w Dąbrowie Górniczej, Gdyni, Grudziądzu, Kielcach i Kaliszu). Sposoby egzekucji, jakie wykorzystują prezydenci, najczęściej ograniczają się do zajęcia części płac lub świadczeń emerytalno-rentowych. Rzadko sięgają oni natomiast po inne wierzytelności, ruchomości (np. środki transportu) i nieruchomości.
Izba wskazuje ponadto, że chociaż niezbędne jest stałe kontrolowanie stanu zaległości, urzędy wykorzystują systemy informatyczne do ewidencjonowania należności jedynie w teorii. W dziesięciu z nich systemy nie zapewniają możliwości monitorowania stanu zaległości, przygotowywania i prowadzenia postępowań egzekucyjnych, uniemożliwiając wygenerowanie niezbędnych zestawień. Nawet w stolicy upomnienia wciąż wypisuje się ręcznie, bo nie ma systemu, który umożliwiłby automatyczne ich wystawianie z uwzględnieniem zaległości z poszczególnych dzielnic.
Pełna treść raportu udostępniona jest w formie PDF na stronach internetowych izby pod adresem [link=http://www.nik.gov.pl]www.nik.gov.pl[/link].