Jak ocenić funkcjonujący w Polsce system wyborczy? – zastanawiali się uczestnicy III Seminarium Naukowego Katedry Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego „Samorządowe prawo wyborcze – wyzwania i dylematy”. Przede wszystkim jako mało stabilny i pełen skomplikowanych procedur. To w dużej mierze efekt działalności partii i polityków. Bardzo szybko zrozumieli, że nawet pozornie drobne zmiany ordynacji wyborczej, czy to parlamentarnej, czy to samorządowej, mogą mieć decydujący wpływ na zdobycie mandatu i pozostanie w grze.
Jaskrawym przykładem instrumentalnego podejścia polityków partii rządzących do reform wyborczych jest wprowadzenie tuż przed wyborami samorządowymi w 2006 r. możliwości blokowania list. Przy czym nie chodzi tutaj o sam sposób przeprowadzenia wyborów i podziału mandatów. Instytucja blokowania ma bowiem swoje zalety. Może być czynnikiem kształtującym stabilną większość w organach stanowiących gmin, powiatów czy województw samorządowych. Na krytykę zasługuje natomiast sposób wprowadzenia tego rozwiązania: nowelizacją ordynacji wyborczej do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw uchwaloną na kilka tygodni przed datą wyborów. Nowela ta została ostatecznie cofnięta w 2008 r.
Systemy wyborcze w Polsce, zarówno parlamentarne jak i samorządowe, należy więc ocenić krytycznie z uwagi na: instrumentalne podejście do reform wyborczych przez polityków, zawiłość procedur wyborczych oraz brak stabilności rozwiązań.
Uczestnicy konferencji zastanawiali się nad kierunkiem zmian, jakie mogłyby zostać wprowadzone w wyborach samorządowych. Dyskutowali między innymi nad zastąpieniem systemu proporcjonalnego większościowym, czyli takim, jaki znamy z wyborów do rad gmin do 40 tys. mieszkańców.
Rozważali również możliwość wprowadzenia bezpośrednich wyborów organów wykonawczych na poziomie powiatu i województwa samorządowego.