Opłaty środowiskowe za składowanie odpadów wzrosną od przyszłego roku nawet dwukrotnie. A to przełoży się na ceny, jakie płacimy za wywóz śmieci.
Projekt nowych stawek opłat za środowisko na przyszły rok przewiduje zrównanie stawek za składowanie odpadów komunalnych oraz tych, które wcześniej poddano segregacji. To przełom, bo do tej pory firmy wykorzystywały różnice w opłatach i tak prowadziły działalność, by maksymalnie skorzystać z niższych stawek. Od przyszłego roku będzie to niemożliwe.
– Ujednolicenie opłat marszałkowskich za składowanie to kolejny ukryty podatek nałożony na mieszkańców. Ceny odbioru śmieci wzrosną, a to rozporządzenie wpłynie na wzrost inflacji – prognozuje Michał Dąbrowski z Polskiej Izby Gospodarki Odpadami.
Ministerstwo Środowiska szuka sposobu, by radykalnie i szybko ograniczyć ilość odpadów trafiających na składowiska. Za brak postępu w tej dziedzinie może nas ukarać Komisja Europejska. – W pierwszej kolejności odpady powinny zostać poddane odzyskowi, ale choć taka zasada została zapisana w prawie, to nie jest realizowana. Jeśli opłaty marszałkowskie za składowanie zostaną podwyższone, to jednocześnie więcej odpadów trafi do recyklingu i odzysku – mówi Józef Mokrzycki, prezes firmy Mo-Bruk zajmującej się odzyskiem odpadów.
Dlatego od kilku lat rząd sukcesywnie podnosi opłaty marszałkowskie za składowanie – w przypadku śmieci komunalnych stawka wynosi już ponad 100 zł. Ale jednocześnie okazało się, że zaczęła rosnąć ilość odpadów, które trafiają na składowiska po tzw. segregacji mechanicznej. Jeszcze w 2005 r. było ich niecałe 300 tys. ton, a w ubiegłym roku już 1,8 mln ton. Za składowanie tych odpadów trzeba zapłacić o 40 proc. mniejszą opłatę – 61 zł.