Strażacy powinni dostać więcej

Pieniądze za nadgodziny po służbie będą niewielkie, nie ma także pewności, że w ogóle zostaną wypłacone

Publikacja: 04.11.2010 03:30

Strażacy powinni dostać więcej

Foto: Fotorzepa, Bosiacki Roman Bos Roman Bosiacki

– Znacznie lepsza byłaby dla nas nowelizacja ustawy o straży pożarnej zaproponowana przez posłów PiS – mówią związkowcy. Przewiduje ona, że strażacy pracujący w nadgodzinach (powyżej 40 godzin tygodniowo) otrzymywaliby 100 proc. stawki godzinowej (średnio 23 zł).

W myśl przegłosowanej ostatnio przez Sejm propozycji rządu strażacy będą mieli prawo tylko do 60 proc. tej kwoty (14 zł za godzinę).

– Nasza propozycja trafiła do Sejmu dwa miesiące przed nowelizacją przygotowaną przez rząd – denerwuje się Jarosław Zieliński, poseł PiS, przedstawiciel wnioskodawców. – Została skierowana do Sejmowej Komisji Ustawodawczej, by ją sprawdzić pod kątem zgodności z Konstytucją RP i prawem Unii Europejskiej. Tymczasem rządowy projekt trafił na szybką ścieżkę legislacyjną i został błyskawicznie uchwalony. Teraz nie ma już szans, by Sejm przyjął proponowane przez nas korzystniejsze zasady obliczania rekompensaty dla strażaków za służbę w nadgodzinach.

[srodtytul]Tylko 60 proc.[/srodtytul]

To, że Sejm nie będzie pracował nad nowym projektem, potwierdza poseł PO Jacek Krupa, wiceszef Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.

– Stawka rekompensaty za pracę w nadgodzinach została ustalona w porozumieniu ze strażakami i Ministerstwem Finansów, które zaplanowało w przyszłorocznym budżecie 100 mln zł na ten cel – tłumaczy poseł Krupa. – Nie było szans na to, aby przyznać strażakom w przyszłym roku więcej, gdyż budżetu państwa na to nie stać. Być może uda się w kolejnych latach.

Problem polega na tym, że strażacy będą po zmianach gorzej traktowani niż cywilni pracownicy. Zatrudniony na zasadach ogólnych, który pracuje w nadgodzinach, oprócz zwykłego wynagrodzenia ma prawo do dodatku w wysokości

50 proc. stawki godzinowej. Jeśli taka praca przypada w nocy, w niedzielę lub święto, a także w czasie wolnym udzielonym za pracę w takie dni, stawka dodatku wzrasta do 100 proc. Nietrudno więc obliczyć, że cywilni pracownicy mogą liczyć na 150 i 200 proc. stawki za każdą godzinę pracy w nadgodzinach. Strażacy po zmianach dostaną tylko 60 proc. swojej stawki godzinowej bez względu na to, czy nadgodziny przypadały w zwykły dzień czy w święto, w nocy lub w czasie wolnym.

[srodtytul]Niepewny fundusz[/srodtytul]

Strażacy skarżą się także na rozwiązanie, które przewiduje, że środki na rekompensaty zostaną przekazane jednostkom Państwowej Straży Pożarnej z funduszu rzeczowego, a nie płac. Tylko w tym drugim przypadku mieliby gwarancję, że nie zostaną przeznaczone na inne cele, np. bieżące utrzymanie jednostki, zakup paliwa etc.

W poprzednich latach zdarzało się, że w poszukiwaniu oszczędności poszczególne służby dostawały zalecenie, aby ograniczyć wydatki rzeczowe. Może się więc okazać, że w przyszłym roku w ramach szukania oszczędności straż także dostanie takie polecenie. Nie będzie więc środków na wypłatę rekompensat.

[srodtytul]Gruba kreska[/srodtytul]

Inny problem dotyczy tego, że strażakom przepadnie większość z 12 mln nadgodzin przepracowanych podczas zwalczania skutków powodzi czy innych klęsk naturalnych, jakie w ostatnich latach dotknęły Polskę. Zaproponowana przez rząd nowela, która została uchwalona przez Sejm 29 października (zanim wejdzie w życie, muszą się nią zająć Senat i prezydent), przewiduje bowiem, że rekompensaty za nadgodziny przepracowane przed wejściem w życie nowych przepisów zostaną wypłacone jedynie za ostatnie miesiące tego roku. W myśl tych rozwiązań nie ma szans na to, aby strażacy odzyskali wolne lub pieniądze za służbę po godzinach wypracowaną wcześniej.

[ramka][srodtytul]Opinia[/srodtytul]

[b]Robert Osmycki, przewodniczący Krajowej Sekcji Pożarnictwa NSZZ „Solidarność”[/b]

Rekompensaty za nadgodziny powinny być znacznie wyższe. To, że dostaniemy pieniądze za wydłużoną służbę, i tak jest jednak lepsze niż nic. Niepokoi nas tylko, że pieniądze na rekompensaty będą przekazywane w ramach funduszu rzeczowego, który podczas szukania oszczędności jest zawsze cięty w pierwszej kolejności. Poza tym ostatnio w funduszu rzeczowym powstały ogromne zaległości, które prawdopodobnie pochłoną część pieniędzy przeznaczonych na rekompensaty. Przykładowo wojewoda mazowiecki jest obecnie zadłużony wobec straży pożarnej na około 5 mln zł na odprawy, odszkodowania i świadczenia socjalne, które są wypłacane z funduszu rzeczowego. Obawiamy się, że te zaległości zostaną pokryte z pieniędzy na rekompensaty i w połowie przyszłego roku znowu się okaże, iż nie ma pieniędzy, aby zapłacić strażakom za nadgodziny.[/ramka]

– Znacznie lepsza byłaby dla nas nowelizacja ustawy o straży pożarnej zaproponowana przez posłów PiS – mówią związkowcy. Przewiduje ona, że strażacy pracujący w nadgodzinach (powyżej 40 godzin tygodniowo) otrzymywaliby 100 proc. stawki godzinowej (średnio 23 zł).

W myśl przegłosowanej ostatnio przez Sejm propozycji rządu strażacy będą mieli prawo tylko do 60 proc. tej kwoty (14 zł za godzinę).

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Spadki i darowizny
Odziedziczyłeś majątek? By dysponować spadkiem, musisz mieć ten dokument
Praca, Emerytury i renty
NSA: honorowe krwiodawstwo nie ma pierwszeństwa przed policyjną służbą
Sądy i trybunały
Resort sprawiedliwości już nie chce likwidacji Izby Odpowiedzialności Zawodowej
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Prawo karne
Lech Wałęsa przegrał w sądzie. Chodzi o teczki TW „Bolka”