Jak czytamy w artykule Tomasza Bieleckiego, służby prawne Komisji Europejskiej są już gotowe do wszczęcia postępowania przeciwnaruszeniowego wobec Polski w związku z samorządowymi uchwałami wymierzonymi w „ideologię LGBT". Ostateczna decyzja, kiedy tę sprawę przedłożyć do zatwierdzenia przez Komisję Europejską, należy teraz do jej szefowej Ursuli von der Leyen. – To może stać się już w przyszłym tygodniu. A jeśli nie, to w najbliższych kilku tygodniach – tłumaczy rozmówca "Deutsche Welle" w instytucjach UE.
Przesłanką dla postępowań przeciwnaruszeniowych (z finałem w TSUE) jest łamanie szczegółowych przepisów unijnych (dyrektyw lub rozporządzeń) lub obowiązków poszczególnych krajów Unii wobec instytucji UE oraz wartości zapisanych wprost w taktach unijnych.
Jak tłumaczy jeden z rozmówców "DW" w instytucjach UE, planowane postępowanie wobec Polski będzie trochę jak „ściganie Ala Capone za podatki", czyli uderzające nieco „okrężną" drogą w polskie uchwały. Jednak zamierzonym celem Komisji Europejskiej jest nakłonienie władz Polski do działań lub co najmniej do rzetelnych rozmów o działaniach naprawczych w sprawie domniemanej dyskryminacji ludzi LGBT+.
"DW" zwraca uwagę, że ocenę uchwał przez Brukselę utrudniają rozbieżne orzeczenia różnych sądów administracyjnych. – Nie ma czegoś takiego jak ideologia LGBT, lecz chodzi o ludzi. Ta uchwała ewidentnie narusza gwarantowaną przez Konstytucję zasadę równości, która zakłada, że wszystkie osoby są wobec prawa równe i wszyscy mamy prawo do równego traktowania przez organy władzy publicznej – podkreślał ostatniej jesieni Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach, unieważniając uchwałę rady w Osieku.
Na wniosek rzecznika praw obywatelskich sądy unieważniły też uchwały m.in. z Istebnej, Klwowa, Serników. Jednak z drugiej strony np. Wojewódzki Sąd w Krakowie odrzucił wniosek Adama Bodnara o unieważnienie uchwały z Lipników, stwierdzając, że jest „tylko" deklaracja ideową bez skutków prawnych. Ponadto lubelski sąd administracyjny w sprawie uchwały sejmiku wojewódzkiego stwierdził, że „nie została podjęta w sprawie z zakresu administracji publicznej, a tym samym nie może być przedmiotem kontroli sądu administracyjnego".