Najpierw władze Świdnika, a później radni Inowrocławia zaskarżyli do Trybunału Konstytucyjnego część przepisów nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Teraz Zgromadzenie Ogólne Krajowej Rady Spółdzielczej zauważa, że rola spółdzielni w ustawie została ograniczona do zebrania pieniędzy od lokatorów. Jej zdaniem oznacza to dla spółdzielni koszty, których nikt im nie zrefunduje.
Grzegorz Adamczyk, prezes warszawskiej spółdzielni mieszkaniowej Koński Jar Nutki, zauważa, że podobnym problemem dla spółdzielni będzie zagwarantowanie pojemników na śmieci.
– Ustawa na nas przerzuca obowiązek dostarczenia i utrzymania pojemników, a dotychczas to firma odbierająca odpady musiała o nie dbać – wskazuje prezes.
Przybywa problemów
Spółdzielcy mają też wątpliwości związane z naliczaniem opłat i ich egzekwowaniem w zależności od tego, czy lokator zadeklaruje sortowanie śmieci, czy też nie. Za niesortowanie śmieci ma być kara, nie wiadomo tylko, jak w wielokondygnacyjnym budynku ze zsypem na śmieci dojść, kto sortuje odpady, a kto nie. Zdaniem Adamczyka lepiej więc zadeklarować, że spółdzielnia odda śmieci niesortowane.
– Tylko dlaczego mieszkańcy mają płacić więcej, skoro będą sortować – pyta.