Zgodnie z rozporządzeniem ministra finansów z 23 grudnia 2010 r. od bieżącego roku samorządy muszą do zadłużenia wliczać nie tylko kredyty i pożyczki czy papiery dłużne, ale także zobowiązania wynikające z umów o partnerstwie publiczno-prywatnym, leasingu i umów z odroczonym terminem zapłaty dłuższym niż rok. – Zmiana prawa na pewno wpłynie na nasz wskaźnik długu, ponieważ mamy umowy o partnerstwie publiczno-prywatnym oraz przewidujące długoterminowe spłaty zobowiązań wobec wykonawców – mówi Krystyna Urbaniak, skarbnik gminy Pierzchnica (woj. świętokrzyskie).
– Jeszcze jednak nie policzyliśmy wszystkiego dokładnie, nie wiemy, czy przekroczymy limity.
Według Ryszarda Krawczyka, przewodniczącego Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych, 86 samorządów może przekroczyć w tym roku ustawowy 60-procentowy limit długu wobec dochodów. Po III kwartale 2010 r. z tym problemem zmagało się 17 jednostek samorządowych.
Zdaniem Krawczyka część gmin czy miast poradzi sobie, np. rezygnując z kolejnego kredytu, ale dla wielu zmiana prawa oznacza bardzo przykre konsekwencje. Szczególnie tam, gdzie trudna sytuacja finansowa wynika z nadmiernego zadłużenia się przy korzystaniu z różnych furtek, które teraz się zamykają.
Nerwowa atmosfera panuje też w gminie Przybiernów ( woj. zachodniopomorskie). – Mamy umowy o sprzedaży wierzytelności, które zwiększają nasz dług – wskazuje Anna Zięba, skarbnik gminy. Według starych przepisów dług w 2011 r. ma wynieść ok. 7 mln zł, według nowych – ponad 9 mln zł. – Właśnie analizujemy, czy przez to przekroczymy limit zadłużenia w stosunku do dochodów, które często nie są wykonywane na zaplanowanym poziomie. Jeśli tak się stanie, czekają nas ostre oszczędności w wydatkach