– W ostatnim czasie rozmawiałem z kilkudziesięcioma dyrektorami szpitali, którzy zapowiadali, że będą komercjalizowali swoje placówki – mówi Marek Wójcik, ekspert w dziedzinie zdrowia Związku Powiatów Polskich. W pierwszej kolejności spodziewa się komercjalizacji jednostek małych, należących do powiatów.
Powodów jest kilka. Po pierwsze, w piątek parlament przyjął ustawę zobowiązującą samorządy, które nie chcą pokrywać ujemnego wyniku finansowego swoich szpitali, do przekształcania ich w spółki.
Po drugie, jak tłumaczą dyrektorzy, w służbie zdrowia zapanowało przekonanie, że komercjalizacja jest nieuchronna. – Dyrektorzy nie chcą zostać postawieni pod ścianą i zmuszeni przepisami do przekształceń. Wolą ten proces rozpocząć dobrowolnie – tłumaczy Wójcik.
Po trzecie, po wyborach samorządowych lokalnym władzom łatwiej jest podejmować niepopularne decyzje o przekształcaniu szpitali w spółki. Dlaczego niepopularne? Bo komercjalizacja budzi obawy i pracowników, i pacjentów.
– Tam, gdzie szpitale są przekształcane, personel jest zatrudniany na gorszych warunkach, np. zmuszany do przechodzenia z umów o pracę na kontrakty – uważa Dorota Gardias, szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. – Boimy się, że licząc na zyski, spółki będą oszczędzały na personelu i bezpieczeństwie pacjentów.