Sezon szkolnych wycieczek w pełni. Wkrótce na starówkach miast pojawią się również zielone szkoły i kolonie. Co roku nie tylko biura turystyczne, ale i dyrektorzy placówek oświatowych, organizując wyprawy uczniów, omijają przepisy. Nie zapewniają bowiem zwiedzającej grupie wymaganego prawem przewodnika miejskiego.
– Po Gdańsku większość wycieczek porusza się bez licencjonowanego przewodnika i jest to zjawisko nagminne – mówi Stanisław Sikorski z gdańskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. Podobną sytuację obserwuje Dariusz Łapiński z łódzkiego PTTK, który często widzi, jak grupę młodzieży, zamiast osoby z odpowiednimi kwalifikacjami, oprowadza po mieście pilot wycieczki lub nauczyciel z informatorem w ręku.
300 zł średnio kosztuje wynajęcie przewodnika
– Postępowanie szkoły w tych sytuacjach regulują ustawa o usługach turystycznych i przepisy wykonawcze do niej wydane przez Ministerstwo Sportu i Turystyki – wyjaśnia Bożena Skomorowska z biura prasowego Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Oznacza to, że organizator wycieczki opłaconej przez uczniów świadczy usługę turystyczną i musi zapewnić opiekę przewodnika podczas zwiedzania danego terenu.