Przedstawiciele Wrocławia poderwali się z krzeseł, kiedy Manfred Gaulhofer, przewodniczący międzynarodowej komisji, która wyłoniła miasto do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016, ogłosił zwycięstwo stolicy Dolnego Śląska.
– Wygrała Polska, a w Polsce najlepszy znak jakościowy to kultura – mówił minister kultury Bogdan Zdrojewski. I chwalił Wrocław. – Z tego, co wiem, w przypadku innych miast pojawiały się wątpliwości co do szans realizacji niektórych projektów. Wrocław ich nie wywołał. Ma instytucje, bogatą ofertę artystyczną i festiwalową, bazę hotelową, a także stabilność polityczną.
– To był trudny wybór, ale werdykt zapadł jednogłośnie – mówi "Rz" prof. Tadeusz Kowalski, dyrektor Filmoteki Narodowej i jeden z członków jury. – Konkurencja była zacięta. Propozycje wszystkich miast były na wysokim poziomie.
Obok Wrocławia o tytuł ESK 2016 ubiegały się także Lublin, Gdańsk, Katowice i Warszawa. Do konkursu zgłosiło się na początku 11 miast, ale w październiku ubiegłego roku z wyścigu odpadły Białystok, Bydgoszcz, Łódź, Poznań, Toruń i Szczecin.
Lublin zrobi sam
– Szkoda, serce mocniej mi biło i już miałem nadzieję, że padnie słowo Lublin – mówił zasmucony prezydent tego miasta Krzysztof Żuk. Zapowiedział, że Lublin i tak zrealizuje projekt, który przedstawił komisji.