To efekt burzy, jaką wywołały opisywane przez „Rz" sięgające średnio 70 proc. podwyżki w publicznych przedszkolach. Wiele samorządów wykorzystało nowe przepisy pozwalające gminom ustalać opłaty za świadczenia udzielane przez placówki powyżej bezpłatnych pięciu godzin.
W Krakowie obowiązuje stawka 3,50 zł za godzinę. Jednak protesty rodziców niemal na pewno przyniosą efekty. Dziś po południu miejscy radni mają przegłosować niższą stawkę 2,5 zł. – Są jeszcze zniżki na kolejne dzieci i dzieci niepełnosprawne – mówi Grzegorz Stawowy z klubu radnych PO.
Prawie dwukrotnej podwyżki nie zaakceptowali rodzice przedszkolaków z Biskupca (woj. warmińsko-mazurskie). Na początku września zaczęli protest przeciw wzrostowi czesnego do 3,95 zł za każdą dodatkową godzinę w przedszkolu. Poparł ich resort edukacji. Dziś radni mają obniżyć stawki.
Zmian nie szykuje Swarzędz (woj. wielkopolskie). Według polityków PJN to tam padł rekord wysokości opłat – 6,9 zł. Ale dyrektorka Przedszkola Publicznego nr 2 Małgorzata Ćmakowska prostuje tę informację. Jak podaje, pierwsza płatna godzina kosztuje 6,5 zł. Im więcej godzin, tym opłata proporcjonalnie maleje. Np. za dwie dodatkowe godziny rodzice płacą łącznie 6,9 zł, a za sześć – 8,3 zł. Oznacza to nieznaczną podwyżkę o 20 – 30 zł miesięcznie.
Korekty nie będzie też we Wrocławiu (2,49 zł). – Zmiany to nie widzimisię samorządów, wymusiła je ustawa – mówi Paweł Czuma, rzecznik wrocławskiego magistratu.