Wspólnoty gruntowe powstały w XIX w. na skutek likwidacji pańszczyzny na terenach byłego zaboru rosyjskiego i austriackiego. Teraz obejmują przeszło 107 tys. ha gruntów rolnych, lasów, pastwisk, stawów i jezior.
Większość wspólnot ma nieuporządkowaną sytuację prawną, mimo że od 1964 r. obowiązuje ustawa o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych, która miała w tym pomóc. Chce to zmienić Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Przygotowało projekt założeń nowelizacji do tej ustawy.
Projekt przewiduje, że uprawnionymi do udziału w takiej wspólnocie będą osoby fizyczne i prawne posiadające gospodarstwa rolne, jeżeli nieprzerwanie przez ostatnie trzy lata przed datą wejścia w życie nowelizacji faktycznie z nich korzystały. Gdy zaś do wspólnoty należą lasy, grunty leśne albo nieużytki przeznaczone do zalesienia, trzeba będzie spełnić jeszcze jeden warunek. Dana osoba (prawna lub fizyczna) musi mieć miejsce zamieszkania lub siedzibę w miejscowości, na terenie której znajduje się wspólnota. Nie dotyczy to rolników. Jeżeli mają gospodarstwo rolne, to mogą mieszkać w sąsiedniej wsi.
W ciągu sześciu miesięcy od daty wejścia w życie ustawy zainteresowani będą mogli złożyć wniosek w starostwach o ustalenie, które nieruchomości stanowią wspólnotę gruntową, wykazu uprawnionych oraz przysługujących im udziałów we wspólnocie.
Według szacunków resortu 3500 tys. wspólnot ma nieuregulowany stan prawny. Nie wiadomo nawet, kto ma w nich udziały.