Prosty algorytm
Według danych przedstawionych w założeniach do projektu subwencja ekologiczna miałaby trafić do ok. 1,3 tys. gmin. Miałaby być przyznawana bezwarunkowo, a gmina mogłaby uzyskane z niej środki wydać na dowolny cel. O wysokości subwencji dla konkretnej gminy ma rozstrzygać prosty algorytm.
– Założenia do ustawy o subwencji ekologicznej są już gotowe – mówi Mariusz Poznański, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP. – Obecnie pracujemy nad doszlifowaniem algorytmu, według którego miałby następować podział środków pomiędzy gminy. – Szacujemy, że całkowity koszt wprowadzenia subwencji ekologicznej będzie wynosił ok. 800 mln zł – wyjaśnia.
Skąd te pieniądze wziąć? – Propozycji było kilka – mówi „Rz" Poznański. – Początkowo chcieliśmy zaangażować w finansowanie subwencji Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. A także Lasy Państwowe, które podatku leśnego nie płacą. Ostatecznie postanowiliśmy, aby środki na tę subwencję pochodziły z rekompensaty, jakiej domagamy się od budżetu państwa z tytułu utraconych dochodów podatkowych, głównie spowodowanych ulgami w PIT – opowiada.
Samorządy szacują, że na ulgach tylko w tym podatku straciły ponad 8 mld zł. – Na sfinansowanie subwencji ekologicznej przeznaczamy zatem jedynie 10 proc. tej kwoty – mówi Andrzej Porawski.
Prace nad projektem idą pełną parą. Ma on być gotowy już w czerwcu. – Później czeka nas jeszcze zbieranie podpisów popierających tę inicjatywę. Chcemy bowiem, aby trafił on do Sejmu jako obywatelska inicjatywa legislacyjna – mówi Mariusz Poznański.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.cyrankiewicz@rp.pl