Ustawa o drogach publicznych dopuszcza możliwość wyłączenia drogi z użytkowania.
– Po podjęciu takiej decyzji przez właściwego zarządcę teren po zlikwidowanej szosie można przeznaczyć na inne cele – wskazuje Liliana Zając, kierownik Zespołu Informacji i Promocji Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich, twierdzi jednak, że chociaż utrzymanie przekazanych gminom odcinków dróg krajowych czy wojewódzkich jest bardzo kosztowne, nie decydują się na ich zamknięcie.
Finansowy problem
Zgodnie z obowiązującymi przepisami odcinek drogi krajowej, wojewódzkiej czy też powiatowej, zastąpiony nowo wybudowanym odcinkiem takiej drogi, przechodzi na własność gminy. Dla władz lokalnych to duży kłopot. Taką drogę trzeba bowiem nie tylko utrzymać, ale często najpierw wyremontować.
– Drogi są przekazywane samorządom w fatalnym stanie technicznym – mówi Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich. – Nie tylko dlatego, że dotychczasowy zarządca, planując budowę nowej szosy, nie jest zainteresowany remontowaniem starej, ale również dlatego, że są wykorzystywane jako dojazd do inwestycji. W konsekwencji gmina otrzymuje trakt rozjechany przez ciężki sprzęt, w zasadzie nadający się tylko do remontu – wyjaśnia samorządowiec.