Urzędy przestaną być ostoją stabilności. Pracownika administracji łatwiej będzie można zwolnić. W urzędach ma być też więcej osób „z rynku". Lepiej wynagradzani będą najlepsi, a nagrody mają być wreszcie przyznawane za wyniki. Część tych zmian przewidują założenia do nowelizacji ustawy o służbie cywilnej, do których dotarła „Rzeczpospolita". Pracuje nad nimi Zespół do spraw Programowania Prac Rządu.
Urzędnik będzie mógł aż przez trzy lata pracować na podstawie umowy na czas określony. Teraz już po roku musi dostać stały etat.
– Dzięki temu można będzie zaangażować osoby do wykonania określonych zadań. Teraz zatrudnia się je na podstawie umowy cywilnoprawnej – tłumaczy Dagmir Długosz, dyrektor Departamentu Służby Cywilnej w Kancelarii Premiera.
Ważne jest także to, że pracownik na czasowym kontrakcie jest mniej chroniony przed zwolnieniem. To może działać motywująco.
Do urzędów wkroczą też specjaliści z rynku. Na wysokich stanowiskach będą mogły pracować osoby bez doświadczenia w administracji. Aby zostać np. dyrektorem departamentu, nie trzeba będzie wcześniej pracować w sektorze finansów publicznych.