W ubiegłym roku znów przybyło godzin nadliczbowych w służbie cywilnej. Przepracowano ich ponad 961,2 tys.
– Niemal połowę godzin nadliczbowych znów wypracowała administracja skarbowa – mówi Dagmir Długosz, dyrektor Departamentu Służby Cywilnej w Kancelarii Premiera. – 17 proc. to nadgodziny zatrudnionych w wojewódzkiej administracji zespolonej, 9 proc. w urzędach centralnych, 8 proc. w ministerstwach, a 7 proc. w urzędach wojewódzkich. Najrzadziej po godzinach zostają pracownicy powiatowej administracji zespolonej.
Pracowity jak urzędnik
Urzędnicy nie zawsze mogą liczyć na to, że po okresie wytężonej pracy odpoczną. Z danych zebranych przez szefa służby cywilnej wynika, że w 18 proc. urzędów nie ustalono okresów rozliczeniowych, a w blisko 30 proc. zostały ustalone błędnie. Tylko 69 proc. nadgodzin zostało rozliczonych w poszczególnych okresach rozliczeniowych. Nie zawsze jest to jednak przejaw złej woli przełożonego, raczej wynik wyboru pracownika. Ustawa o służbie cywilnej dopuszcza bowiem połączenie wolnego z tytułu nadgodzin z urlopem wypoczynkowym, także w kolejnych okresach rozliczeniowych. Przyczyną nierozliczania nadgodzin są też braki kadrowe i nadmiar obowiązków.
Członkowie korpusu służby cywilnej wciąż za to, że zostają po godzinach, nie otrzymują pieniędzy. W ustawie o służbie cywilnej brakuje bowiem odpowiednich unormowań. Jest to niezgodne z przepisami Europejskiej Karty Społecznej.
– Ustawa była od początku obowiązywania nowelizowana ośmiokrotnie, ostatni raz w 2012 r. Z niezrozumiałych względów, mimo wielokrotnych zapewnień, zmianą nie objęto jednak przepisów dotyczących czasu pracy członków korpusu służby cywilnej. To zaniechanie uważam za trudne do zaakceptowania – argumentuje prof. Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich, w piśmie do premiera.