Przez ostatnie 200 lat, od czasów oświecenia, wielokrotnie snuto katastroficzne wizje i ostrzegano przed przeludnieniem. Pierwszy raz taką prognozę przedstawił w 1798 r. angielski ekonomista i duchowny Thomas Maltus. Zgodnie z jego teorią liczba ludności miała rosnąć w tempie geometrycznym, a zasoby potrzebne do przeżycia w tempie arytmetycznym, co nieuchronnie doprowadzi do stanu, gdy na Ziemi zabraknie zasobów, aby wyżywić zwiększającą się wciąż liczbę ludzi. Od tego czasu podobne tezy były formułowane raz po raz. Według raportu Klubu Rzymskiego możliwości zapewnienia żywności dla ludzkości miałyby się wyczerpać w połowie obecnego wieku, czyli już za 25 lat. Receptą ma być ograniczanie liczby urodzeń i promowanie modelu rodziny z maksymalnie dwojgiem dzieci.