Szkoła dla urzędników: więcej chętnych niż miejsc

Podniesienie kwalifikacji i zatrudnienie w administracji rządowej – to powody, dla których warto studiować w Krajowej Szkole Administracji Publicznej.

Publikacja: 21.01.2014 16:01

Szkoła dla urzędników: więcej chętnych niż miejsc

Foto: ROL

Ulica Wawelska w Warszawie: to tutaj w sąsiedztwie Ministerstwa Środowiska mieści się siedziba Krajowej Szkoły Administracji Publicznej (KSAP). Szkoła została założona w 1990 r., aby kształcić przyszłych urzędników służby cywilnej. Decyzję o utworzeniu szkoły podjął premier Tadeusz Mazowiecki. Jej absolwenci – wszechstronnie wykształceni, znający języki – mieli być elitą administracji. Wzorem dla szkoły była słynna francuska Ecole Nationale d'Administration, w której studiowało trzech prezydentów Francji, w tym Francois Holland, oraz wielu premierów i ministrów.

Kuźnia elit

Pierwsza promocja (tak nazywają się kolejne roczniki słuchaczy KSAP) rozpoczęła naukę we wrześniu 1991 r. Obecnie w szkole uczy się już XXV promocja. Mury szkoły opuściło ponad 1100 absolwentów, zwanych ksaperami. Większość do tej pory pracuje w administracji. Wielu z nich zajmuje wyższe stanowiska: dyrektorów generalnych, dyrektorów departamentów, podsekretarzy stanu. Najwyżej udało się zajść absolwentce IV promocji, wicepremier Elżbiecie Bieńkowskiej.

Inni znani absolwenci to m.in. ś.p. Władysław Stasiak (minister spraw wewnętrznych i administracji, szef Kancelarii Prezydenta), Mariusz Błaszczak (obecnie szef klubu parlamentarnego PiS), Robert Kupiecki (były ambasador RP w Waszyngtonie, wiceminister obrony narodowej), Grażyna Piotrowska-Oliwa (była prezes PGNiG).

Mimo długoletniej działalności szkoła nie jest szerzej znana nawet w gronie pracowników administracji. – Trzeba przyznać, że jest bardzo mało informacji o szkole, ciężko czegoś się dowiedzieć od innych osób niż absolwenci – zauważa Marek, aktualny słuchacz szkoły.

Ciekawy program

Nauka w KSAP trwa 20 miesięcy. Zajęcia odbywają się w trzech blokach: administracja i zarządzanie publiczne, ekonomia i finanse publiczne oraz Unia Europejska i polityka zagraniczna. Lista przedmiotów jest długa: zamówienia publiczne, kontrola państwowa,  warsztaty legislacyjne, rynki kapitałowe, fundusze europejskie, etc. Słuchacze poznają tajniki budżetu państwa, protokołu dyplomatycznego, rządowej procedury prawodawczej, itd.

Kilka razy w tygodniu odbywają się lekcje angielskiego oraz francuskiego lub niemieckiego. Dodatkowo można chodzić na rosyjski lub hiszpański. Program kształcenia obejmuje ponadto dwa staże krajowe oraz staż zagraniczny. Niedawno w szkole wprowadzono program „Mentor". Każdy ze słuchaczy otrzymuje własnego opiekuna, zazwyczaj absolwenta starszej promocji, który wprowadza go w świat administracji. Słuchacze i absolwenci zgodnie podkreślają, że największą wartość dodaną nauki w KSAP stanowią staże i języki obce. – W moim przypadku staż krajowy miał przełożenie na późniejszą drogę zawodową – mówi Maciej, absolwent XXII promocji.

Słuchacze otrzymują stypendium (2400 zł brutto), ale muszą co najmniej 5 lat po ukończeniu szkoły pracować w administracji. Pracę wybierają spośród ofert przedstawionych im przez szefa Służby Cywilnej. Absolwenci szkoły mają zapewnione mianowanie. – Są dwa sposoby na uzyskanie mianowania: albo zdawać egzamin, albo ukończyć KSAP – mówi Agnieszka, słuchaczka XXV promocji.

– Pierwszy sposób jest bardzo trudny, bo jest niewiele miejsc, a chętnych jest mnóstwo. Z limitu 200 miejsc po odliczeniu absolwentów KSAP zostaje około 160 miejsc. Dlatego zdecydowałam się zdawać do KSAP – dodaje.

Właśnie rozpoczęła się dwudziesta szósta rekrutacja. Słuchaczem KSAP może zostać każdy, kto nie ma ukończonych 32 lat, posiada tytuł magistra, zna co najmniej jeden język obcy i pomyślnie przejdzie trzy etapy rekrutacji: egzaminy pisemne i rozmowę z komisją. Egzaminy są podobne do tego, który zdają ubiegający się o mianowanie. Niełatwo się dostać, ale perspektywa pewnej pracy i stabilnego zatrudnienia przyciąga wielu chętnych.

Kapitał społeczny

W ostatnich latach o jedno miejsce w szkole ubiegało się ok. 10 osób. Udaje się 35–40 osobom. Wśród przyjętych przeważają absolwenci prawa, ekonomii, politologii, stosunków międzynarodowych, ale zdarzają się osoby po bardziej egzotycznych kierunkach, jak np. archeologia, filozofia, arabistyka. Pracownicy administracji mają prawo do bezpłatnego urlopu na czas kształcenia w szkole.

– Może to zabrzmi głupio, ale zawsze chciałem być urzędnikiem, a pójście do KSAP było dla mnie naturalną koleją rzeczy – mówi Krzysztof z XXV promocji. Karol, słuchacz tej samej promocji, uważa, że ukończenie KSAP ułatwia zrobienie kariery w administracji: – Chciałem mieć realny wpływ na sposób działania urzędów. Ale aby móc coś zmienić w administracji, trzeba zdobyć odpowiednią pozycję – zauważa.

– Na pewno w KSAP trzeba mieć pomysł na siebie, odważnie do niego dążyć i korzystać z kapitału społecznego związanego ze szkołą – dodaje Tomek, absolwent XXIII promocji.

Ulica Wawelska w Warszawie: to tutaj w sąsiedztwie Ministerstwa Środowiska mieści się siedziba Krajowej Szkoły Administracji Publicznej (KSAP). Szkoła została założona w 1990 r., aby kształcić przyszłych urzędników służby cywilnej. Decyzję o utworzeniu szkoły podjął premier Tadeusz Mazowiecki. Jej absolwenci – wszechstronnie wykształceni, znający języki – mieli być elitą administracji. Wzorem dla szkoły była słynna francuska Ecole Nationale d'Administration, w której studiowało trzech prezydentów Francji, w tym Francois Holland, oraz wielu premierów i ministrów.

Pozostało 88% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów