Najnowszy wyrok Sąd Najwyższego jest tym bardziej istotny, że właśnie rząd przyjął projekt noweli, która pozwala Prokuratorii Generalnej (Prokuratoria) przekazywać urzędom związane z ich działaniem sprawy o wartości sporu do 300 tys. zł. Na te państwowe jednostki spadnie zatem więcej obowiązków.
Skutki nieobecności Prokuratorii dały o sobie znać w sprawie, w której spółka leasingowa pozywała 12 wierzycieli, domagając się zwolnienia spod egzekucji koparko-ładowarki, ponieważ była własnością firmy leasingowej, a nie dłużnika.
Jednym z tych wierzycieli był Skarb Państwa-Gospodarstwo Pomocnicze Centrum Kształcenia i Wychowania Ochotniczych Hufców Pracy, i to na jego adres Sąd Okręgowy wysłał pozew. Gospodarstwo Pomocnicze nie podjęło obrony swoich interesów ani nie poinformowało o sprawie Prokuratorii, ale SO też jej nie powiadomił, choć miał taki obowiązek. SO uwzględnił więc pozew i wyłączył koparkę spod zajęcia, a sąd apelacyjny, przed którym radca Prokuratorii już wystąpił, werdykt utrzymał.
Przed Sądem Najwyższym Prokuratoria zarzuciła nieważność postępowania, poczynając od SO. Jej pełnomocnik mec. Ksawery Garapich wskazywał, że już przed SO pozwany nie miał reprezentacji, więc wyrok był wadliwy, co utrudniło jego zwalczanie w drugiej instancji.
Sąd Najwyższy nie podzielił tego zarzutu.