[b]Prezydent podpisał już ustawę z 20 stycznia 2011 r. o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa.[/b] Po publikacji w Dzienniku Ustaw rozpocznie bieg trzymiesięczny okres vacatio legis.
Samo uchwalenie takiej ustawy można uznać za sukces, jednak jej przepisy rodzą pytanie, czy nie będzie to sukces pozorny. Kłopoty zwiastuje kombinacja wyśrubowanych przesłanek odpowiedzialności funkcjonariusza ze złożonym trybem postępowania w takich sprawach. Dlaczego?
[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2011/02/14/czy-urzednicy-odpowiedza-za-bledy/#respond]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/wyimek]
W praktyce trudno będzie bowiem uzyskać stwierdzenie rażącego naruszenia prawa, wypłaty odszkodowania przez organ władzy publicznej na mocy ugody albo prawomocnego wyroku i udowodnić, że działanie lub zaniechanie funkcjonariusza publicznego było zawinione.
Do tego mamy jeszcze konieczność przeprowadzania przez prokuratora postępowania wyjaśniającego zakończonego ustaleniem istnienia przesłanek uzasadniających wytoczenie powództwa o odszkodowanie oraz – w razie niespełnienia dobrowolnie świadczenia przez funkcjonariusza – wytoczenie takiego powództwa i dowiedzenie jego zasadności przed sądem. Często konieczne może się okazać wydanie co najmniej trzech wyroków: sądu administracyjnego, sądu powszechnego w sprawie odszkodowania od Skarbu Państwa lub jednostki samorządu terytorialnego oraz wyroku zasądzającego odszkodowanie od funkcjonariusza.