Metryka ma stanowić obowiązkową część akt sprawy. Taką zmianę przewiduje projekt rozporządzenia ministra administracji i cyfryzacji w sprawie wzoru i sposobu prowadzenia metryki. Urzędnicy wskażą w niej wszystkie osoby, które uczestniczyły w czynnościach w postępowaniu administracyjnym. Wyszczególnione zostanie m.in., kto przyjął sprawę do realizacji, kto dekretował, sporządził zaakceptował i podpisał. W metryce trzeba będzie zapisać datę każdej czynności i sygnaturę dokumentu, do którego się odnosi.
– Podobne rozwiązania funkcjonują we Francji. Dzięki metryce trudno będzie rozmyć odpowiedzialność za błędne decyzje – ocenia prof. Witold Kieżun.
Od połowy maja zeszłego roku urzędnicy za błędne decyzje mogą zapłacić z własnej kieszeni. Wtedy weszła w życie ustawa o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa. Na razie żaden urzędnik nie został jednak pociągnięty do odpowiedzialności na podstawie tej ustawy.
Łatwiej będzie ustalić, kto ponosi odpowiedzialność za błędną decyzję administracyjną
– Lepszym rozwiązaniem jest jednak przypisanie konkretnego urzędnika do danej sprawy. Jest tak np. w Kanadzie. Nie tylko ułatwia to ustalenie osoby odpowiedzialnej za błędną decyzję, ale znacznie przyspiesza postępowanie – podkreśla prof. Kieżun.