To esencja wyroku Sądu Najwyższego z 3 sierpnia 2011 r. (I PK 40/11). Wyjaśnia on wątpliwości dotyczące zapłaty za nadliczbówki wypracowane przez pracowników podlegających pod pragmatyki służbowe, które nie przewidują dla nich dodatków z tego tytułu. Wielu ekspertów twierdzi, że – wobec nader skromnych regulacji tej kwestii w pragmatykach – należy pomocniczo sięgać do kodeksu pracy i wypłacać tym osobom dodatki za nadgodziny. To orzeczenie SN przeczy tej tezie.
Panią Teresę, główną księgową, zatrudniał powiatowy inspektorat weterynarii od stycznia 1999 r. jako pracownika służby cywilnej. Kobieta zarzucała pracodawcy bezwzględne wykorzystywanie, a nawet mobbing. Polegać to miało na wzywaniu jej do wykonywania obowiązków podczas choroby i urlopów oraz niewypłacanie dodatków za godziny nadliczbowe.
Mimo że była główną księgową, musiała zawiadywać wszystkimi sprawami finansowymi w inspektoracie, w tym ubezpieczeniami społecznymi i zdrowotnymi. Twierdziła, że przełożony ją śledził, włamał się do jej komputera i ingerował w sporządzane przez nią dokumenty.
Oskarżyła go o spowodowanie u niej objawów chorobowych i konieczność leczenia. W końcu złożyła pozew o 40 tys. zł odszkodowania za nadliczbówki, ponad 20 tys. zł zadośćuczynienia z racji mobbingu oraz o 3 tys. zł wynagrodzenia za pracę podczas urlopu wypoczynkowego.
Rekompensata strat
Zgodnie ze starą ustawą o służbie cywilnej z 2006 r., jak i nową z 2008 r. pracownikowi tej formacji za pracę w godzinach nadliczbowych należy się wyłącznie czas wolny w takim samym wymiarze. Nadgodziny poleca przełożony, gdy wymagają tego potrzeby urzędu, w tym wyjątkowo w nocy oraz w niedziele i święta. Wolnego w zamian za pracę ponadwymiarową na wniosek zainteresowanego udziela się bezpośrednio przed lub po urlopie wypoczynkowym.