Posłanka, posełkini, a może poślina - jak mówić poprawnie

Nie zawsze uzasadnione, a niekiedy poprawne jest stosowanie form żeńskich zawodów. Czytelniejsze i bardziej przyjazne dla ucha są formy męskie poprzedzone wyrazem „pani".

Publikacja: 19.06.2014 13:00

Posłanka, posełkini, a może poślina - jak mówić poprawnie

Foto: www.sxc.hu

Kiedy mamy na myśli męską formę zawodu lub stanowiska, wątpliwości zwykle związane są z użyciem małej lub wielkiej litery lub w przypadku nazw obcych – zastosowaniem ich polskiej wersji. Jeśli chodzi o żeńskie określenia zawodów czy pełnionych funkcji, coraz częściej do głosu dochodzą wątpliwości dotyczące rodzaju, którego należy czy też się chce – z różnych względów, np. ideologicznych – użyć. Pojawiają się rozmaite formy. Od tych mniej kontrowersyjnych, związanych choćby z użyciem określeń geolog/geolożka, architekt /architektka, następca/następczyni, po zdecydowanie bardziej dyskusyjne, a często błędne z punktu widzenia poprawności języka polskiego, jak: polityczka, marszałkini czy też chirurżka albo chirurgini.

Na często innowacyjne żeńskie formy zawodów duży wpływ mają ruchy feministyczne, które podnoszą argument, że rodzaj żeński mają zawody kojarzące się z niskim statusem społecznym czy choćby niewygórowaną pensją, jak prostytutka, salowa, pielęgniarka. Natomiast te związane z prestiżem mają formę męską, jak profesor, adiunkt, prezydent. Batalia o żeńskie końcówki nazw zawodów zajmuje dużo miejsca w internecie. Wystarczy spojrzeć na fora internetowe, gdzie toczy się dyskusja na ten temat. Osoby związane z ruchami feministycznymi skarżą się między innymi na sposób redagowania biogramów w Wikipedii. Tam dominują formy bez żeńskich końcówek.

W niektórych przypadkach tworzenie form żeńskich zawodów ma podstawę w gramatyce języka polskiego. Zwykle formy takie tworzone są za pomocą końcówki -ka, np. psycholożka, socjolożka, badaczka, profesorka. Ciekawym zjawiskiem jest to, że jakiś czas temu takie określenia raczej nikomu nie kojarzyłyby się dobrze, wyczuwalne byłoby obniżenie statusu osoby, do której się zwracamy (pani profesorka Krajewska dyżuruje w piątki). Obecnie jednak postulowane jest w pewnych kręgach, głównie radykalnych, powoływanie takich postaci. Trzeba dodać dwie istotne rzeczy. Jakkolwiek tworzenie form za pomocą końcówki -ka jest językowo możliwe, to wiąże się ono często z trudnościami fonetycznymi. Kłopotliwe byłoby wymówienie zdań, w których występują słowa: adiunktka, architektka, subiektka. Poza tym przyrostek -ka kojarzy się zwykle z potocznością lub małością, jest on często wykorzystywany do tworzenia zdrobnień (lampka, ścianka, kobietka). Tak też odbierane zapewne byłoby zdanie: Premierka spotkała się z wyborcami.

Czasami próbuje się tworzyć określenia żeńskie za pomocą końcówki -a. W języku polskim stosuje się ją do tworzenia nazw przymiotnikowych, np. przewodniczący – przewodnicząca, prowadzący – prowadząca, radny – radna. Rada Języka Polskiego wyrazy typu: ministra, profesora, premiera, dyrektora, uznaje za niemające tradycji w polszczyźnie. Poza tym w wyniku takiego zabiegu językowego może dochodzić do powtórzenia nazwy już istniejącej i wynikających z tego dwuznaczności, jak choćby zdaniu: Premiera zaskoczyła wszystkich (nie wiadomo, czy chodzi o szefową rządu czy o sztukę teatralną). Czytelniejsze i bardziej przyjazne dla ucha  byłyby w tych przypadkach formy męskie poprzedzone wyrazem „pani". W języku polskim mamy zresztą dość jasne rozróżnienie płci, jeśli chodzi o zawody. Powiemy: Na posiedzeniu nie było pana doktora, ale: Na zebraniu nie zauważyłam pani doktor. Ten premier i ta premier, ten sekretarz i ta sekretarz.

Wiele dyskusji związanych było z utworzeniem formy żeńskiej od słowa „poseł". Proponowane były np.: posłanka, posełkini czy poślina. Z obserwacji języka polityki i mediów można zauważyć, że dość często używana bywa pierwsza forma. W „Słowniku języka polskiego" PWN postać ta jednak nie występuje jako hasło, ale jako uzupełnienie rodziny wyrazów obok słów: poselski, posłować.

Niektóre trudności związane z tworzeniem żeńskich nazw stanowisk związane są z tym, czy odmieniać przymiotnik określający nazwę stanowiska. Zasada w tym przypadku jest taka, że jeśli mówimy o stanowisku jako takim, bez uwzględnienia płci osoby, która je zajmuje, pozostajemy przy rodzaju męskim, np.: Dyskusja była prowadzona przez dolnośląskiego kuratora oświaty. Jeśli zaś mówimy o konkretnej osobie, forma ta może wystąpić zarówno w postaci żeńskiej, jak i męskiej, np.: Sprawą zajęła się Anna Rybacka, dolnośląska kurator oświaty (czy też: dolnośląski kurator oświaty).

Warto pamiętać, że formy z rodzajem męskim nadal w społeczeństwie odczuwane są jako bardziej oficjalne i grzeczne i mimo że w słownikach języka polskiego pojawiają się hasła „psycholożka", „antropolożka" itp., są one – przynajmniej na razie – opatrzone dopiskiem: „potoczny".

Stanowisko Rady Języka Polskiego przyjęte 19 marca 2012 roku mówi, iż formy żeńskie nazw zawodów i tytułów są systemowo dopuszczalne, jednakże powodem, dla którego nie są używane, jest negatywna reakcja na nie osób mówiących w języku polskim. Prawdopodobnie można to zmienić, jeśli przekona się społeczeństwo, że końcówki żeńskie wymienionych nazw są użyteczne, ich stosowanie zaś będzie świadczyć o równym traktowaniu kobiet w sferze wykonywania zawodów i pełnienia funkcji.

Kiedy mamy na myśli męską formę zawodu lub stanowiska, wątpliwości zwykle związane są z użyciem małej lub wielkiej litery lub w przypadku nazw obcych – zastosowaniem ich polskiej wersji. Jeśli chodzi o żeńskie określenia zawodów czy pełnionych funkcji, coraz częściej do głosu dochodzą wątpliwości dotyczące rodzaju, którego należy czy też się chce – z różnych względów, np. ideologicznych – użyć. Pojawiają się rozmaite formy. Od tych mniej kontrowersyjnych, związanych choćby z użyciem określeń geolog/geolożka, architekt /architektka, następca/następczyni, po zdecydowanie bardziej dyskusyjne, a często błędne z punktu widzenia poprawności języka polskiego, jak: polityczka, marszałkini czy też chirurżka albo chirurgini.

Pozostało 85% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów