Zna pani doskonale australijski wymiar sprawiedliwości. Jaki jest? Działa sprawnie?
Bardzo sprawnie. Wręcz rewelacyjnie.
Na czym polega ta rewelacyjność?
To sprawnie przebiegający proces zarówno cywilny, jak i karny. Mam tu na myśli szybkość postępowania, łatwość współpracy na linii obrońca, adwokat–sędzia, możliwość bezpośrednich kontaktów z sędzią, bez zbytniej biurokracji, nawet telefonicznie. Rozprawy odbywają się co dwa, trzy tygodnie.
Jednym z ogniw tego systemu są sędziowie pokoju. Pytam o nich nie bez powodu, bo nasze Ministerstwo Sprawiedliwości niedawno zapowiedziało drugi etap reformy wymiaru sprawiedliwości. Wśród wielu propozycji są także sędziowie pokoju. Niemal natychmiast pomysł spotkał się z krytyką polskich sędziów. Jest się czego bać?